#12 "Ogród małych kroków" czyli jak to jest patrzeć na świat...




    Gdy tracimy najbliższą osobę czas zaczyna nam się przelewać przez palce dni mieszają się z nocą i najgorsze tracimy rachubę czy minął rok, czy tydzień. Prócz tego, że pogrążamy się w smutku zapominamy o najważniejszym o rodzinie, to ona jest istotna, ale za każdym razem, gdy przejdziemy się po domu jego ulubiony kubek czy list zaadresowany do niego będzie przypominać o nim. 





   O tym, co kiedyś nas łączyło i co się wydarzyło. Główna bohaterka Lilian, matka dwójki córek Anebelle i Clare, zajmująca się zawodów ilustrowaniem książek oraz podręczników. Traci najbliższą osobę męża, przez trzy lata po jego śmieci nie dopuszcza do siebie świadomości o żadnym innym mężczyźnie, możliwe, że to za sprawą złożonej obietnicy w żartach dotyczącej żałoby. 




   Ale zacznijmy od początku parę kroków od domu umiera jej mąż w wypadku samochodowym, wszystko przez nastolatkę jadącą pod prąd i w tym momencie pojawia się załamanie nerwowe szpital psychiatryczny itp. Nieustanna walka z tęsknotą za nim, wdychiwanie jego zapachu, z którego ubrań niegdyś nosił, nawet teorie spisowe jej siostry Rachel i umawianie jej na siłę na randki nie pomoże. Pewnego dnia w biurze pojawia się zlecenie na zilustrowanie książek z warzywami, bierze je, ale zostało również zaproponowane by wzięła udział w kursie ogrodnictwa. Niezbyt ochoczo podeszła do sprawy, inne zdanie na ten temat miały jej dzieci, które radośnie wyczekiwały tego dnia. 




   Małymi krokami zaczyna wszystko dostrzegać w innych barwach, łapie się na fantazjach o przystojnym męźczyźnie, które od pierwszych zajęć wpadł jej w oko i ogrodnictwo to nie tylko nudna dłubanina w ziemi. Sadzenie truskawek, czy robienie zwariowanych wzorów z kwiatów to ogromna frajda, wystarczy zerknąć na trójkę urwisów bawiących się w ogródku dziecięcym i ten entuzjazm udziela się dorosłym. Podczas każdego zajęcia Lily dostrzega rzeczy, o których nie miała pojęcia, małymi krokami dochodzi do innego celu i... 




    Więcej nie zdradzę, bo bym opisała całą książkę a tego nie chcę. Jest to wspaniała lekka powieść życiowa, nie jednej osobie życie wywróciło się do góry nogami, pokazuje jak wygląda walka wewnętrzna, by żyć inaczej i jak to jest żyć w monotonii. Wystarczy spróbować czegoś nowego, znaleźć inną perspektywę a świat będzie inaczej wyglądał. Prócz losów tytułowej bohaterki oraz jej córek, pojawiają się w niej ciekawostki ogrodnicze np. jak ogród trzech sióstr. Wiesz co to jest bez zaglądania w Google? Bo ja dopiero po tej książce dowiedziałam się, jak on wygląda, dlaczego dżdżownica przeżyje pomimo tego, że ją przepołowimy i jak pozbyć się mszyc z pomidorów? 




   Takie rzeczy tylko w tej książce, prócz tego, że wciągnie Cię jak wir na morzu i pochłonie bez reszty, poznasz od podstaw uprawę pomidorów, rzepy, rzodkiewki, pietruszki czy też marchii. I nie jest to żadne nudne lanie wody a z humorem napisana całość! Obowiązkowa lektura na lato i nie tylko, relaks przy niej? Tak i nie tylko! Premiera jej już 14 czerwca.

Prześlij komentarz

0 Komentarze