#14 "Ponad wszystko"






  Półmetek za nami, świadczą o tym nie tylko wylewające się z gazetek czy też sklepów przybory szkolne, ale pogoda jest znacznie ładniejsza. Po prostu franca przyodziała się w zieloną kieckę w grochy i strzela fochy, ale tylko w nocy... Jeżeli miałabym wskazać idealną lekturę na wakacje to konieczną jej cechą jest lekkość, delikatnie cię wciagnie, ale nie aż tak byś musiała obgryzać pazury z nerwów... 



   Jeżeli szukasz lekkiej to polecam Ci przeczytać wpisy o "Ogród małych kroków", "Zanim się pojawiłeś" oraz "Światło które utraciliśmy". No chyba, że lubisz coś mocniejszego to zdecydowanie polecam "Kolekcjoner dzieci" jak sama nazwa wskazuje nie będzie z tą ksiażką łatwo ale warto, jeżeli będziesz chcieć poczytać o którejś z nich na końcu wpisu będziesz mieć linki do nich wszystkich. Ale wracając do bohatera głównego dzisiejszego wieczoru, a jest nią książka "Ponad wszystko". Oglądałam zwiastuny tego filmu i jakoś zbytnio mnie nie pociąga, może to już uprzedzenie do produkcji, która wcześniej wyczarowała film "Zanim się pojawiłeś", obejrzałam go w parę minut.



   Od pierwszych stron można poczuć się jakby podglądało się sąsiadkę z sąsiedztwa albo jakbyś wznosił się w kosmosie i czytając oglądał tą historię. Główna bohaterka Madelline, choruje na bardzo rzadką chorobę żyje zamnkięta w domu od czwartego miesiąca życia. Specjalne śluzy chroniące ją przed wirusami, codziennie parę razy badania czy wszystko z nią dobrze, nauka przez Skype albo od święta nauczyciel ją odwiedzi. Prowadzi spokojne życie można by powiedzieć aż do czasu. Do czasu, gdy w domu obok zamieszkuje nowa rodzina i on, chłopak ubierający się na czarno. Trochę nadpobudliwy, trochę umięśniony i podobno nawet przystojny, ale to już rzecz gustu... 



   Pierwsze spojrzenie, pierwszy uśmiech no szczeniackie zauroczenie pełną parą. Madelline jest "jedynaczką", jej brat oraz ojciec zginęli w wypadku, od tego czasu matka opiekuje się nią i dba jak o złote jajko. Wspólne wieczory, wspólne oglądanie filmów, kolacje itp. Aż do pewnej przypadkowej rozmowy na migi przez okno z chłopakiem z naprzeciwka, podaje jej swój adres mejlowy i od tego się zaczyna...




   Jak to się skończy nie powiem, ale przydatna będzie nauka czytania między wierszami, jeżeli lubisz zabawić się w detektywa to znajdziesz odpowiedzi już zaraz po setnej stronie. Tylko trzeba uważnie patrzeć na to co widzisz, wszystko podane jest jak na tacy. Ogólnie lektura przyjemna, ale bez większych fanfarów, nie pojmuję, dlaczego została okrzyknięta bestsellerem może tylko po to by lepiej się sprzeda dawała. Może jest głównie kierowana do nastolatek co mażą o złotym flamingu na nogach wymachującym swymi bicepsami. 



  Ale zejdźmy na ziemię, ta książka to najgorzej wydane pieniądze na książkę. Za tą samą cenę mogłam kupić książkę Kinga, kupiłam tą i trochę żałuje. Nawet forma przypomina pamiętniki czy blogi nastolatek, zakręcone i nigdy nie wiadomo jak to odczytać... No i jeszcze na okładce napis „fotosy z filmu"...



I lektury idealne na lato, poczytaj warto!



Prześlij komentarz

0 Komentarze