To, że świat widziany oczami dziecka wygląda inaczej, nie raz mogliśmy się przekonać. Zwykłe słowo, zwykła rozmowa, a już tworzą swe wyobrażenia. Dziecięca fantazja nie zna granic i to jest piękne. Gdy gonimy, przestajemy to dostrzegać. I myślimy że coś z tym dzieckiem jest nie tak. A to nie prawda, wystarczy zwolnić i przypatrzeć się. To, że ty uważasz, że coś jest perfekcyjnie czyste, dla dziecka może oznaczać nudę. To, że zwykła, pusta rolka po papierze dla ciebie jest śmieciem, dla dziecka może oznaczać coś innego, daj mu.
A pokaże Ci, co on widzi. Samolot? Toć to kolos! Kolejka? To wielka przygoda! Skarb? Zabawki! Tak mniej więcej dzieci to wszystko postrzegają, mają dziwne pomysły i jeszcze dziwniejsze fantazje. To też nam pokazuje Witkiewicz, w swojej najnowszej książce, dedykowanej dzieciom. I tym dużym także! Trzecia część, tym razem z innej perspektywy, bo świat pokazany oczami Mateusza.
Mateusz, z radością kończy drugą klasę i czeka na wakacje, które wreszcie nadchodzą. Jak zawsze jedzie na Kaszuby, gdzie tym razem wraz z siostrą, Stasiem, Antosiem i Jurkiem szuka skarbu. Co to jest równouprawnienie, czy dorośli zawsze mówią prawdę (a skądże!), dlaczego ciotka Franka mówiła czule do ryżu i czy skarb okaże się wielkim bogactwem, czy czymś zupełnie innym - o tym możecie przeczytać w tej książce!
Mateusz to jak każdy chłopiec psotnik i poszukiwacz przygód. We wszystkim widzi coś innego i tym razem, usłyszał rozmowę o skarbie. Wiadomo, jak to się potoczy? No właśnie! Wszystkie dzieciaki w Amalce, która tym razem ma zmywarkę i inne współczesne sprzęty. Będą poszukiwać zaginionego skarbu, bo znaleźć skarb to by było odkrycie. Ale przy okazji natrafią na mnóstwo innych przygód, a także będzie prowadzony zeszyt Mateusza. Przekona się co to jest równouprawnienie, a dobitnie mu to wytłumaczy Wiki. Ale dużo nie zdradzę, bo nie chcę psuć zabawy i radości, płynącej z tej lektury. Przezabawna, lekko napisana i obowiązkowa lektura każdego malca.
Poprzednie części książek