Czy czasem słyszysz głosy? Zastanawiasz się czasem jak to jest? Coś usłyszeć, ale nikt przed tobą nie stoi... Czy te kwiaty, przypadkiem nie mówią do Ciebie? A może to ten motyl, co przed chwilą przeleciał koło twego okna? Doskonale zna to uczucie Alyssa.
Od małego słyszy głosy, różnych owadów i innych dziwnych stworzeń. Uwielbia z nich robić swe obrazy, przekuwa delikatnie szpilką by uleciało z nich życie. Jak taki cień, mijający się o poranku. Jak ta para ulatująca z twych ust w mroźny dzień... Sama nie wie, dlaczego tak robi, od małego ma takie dziwne upodobanie. Jej matka Alison, została zamknięta w szpitalu psychiatrycznym, bo słyszy głosy i z nimi rozmawia. Wszyscy uważają ją za stuknięta, ale czy tak jest naprawdę? Jej córka, wie, że to nieprawda, bo ona ich też słyszy. Podczas pewnej wizyty u matki, dowiaduje się, że na nich spoczywa klątwa, którą można odwrócić, ale trzeba wskoczyć do króliczej nory. Trzeba naprawić w Krainie Czarów, to co kiedyś jej babka zniszczyła.
Była do tego wyszkolona, bo od małego miała dziwne zajęcia. Ale nie może sobie przypomnieć w tej chwili, bo jej pamięć została zassana jak szklana bańka, co dopiero zassała skórę. Jeżeli do niej wskoczy, nic już nie będzie takie samo. Spojrzy na wszystko innymi oczyma, a także ujrzy to, co zwyczajny śmiertelnik uważa za fikcję. Ale pierw musi odnaleźć norę jest gdzieś, ale nikt nie wie gdzie. Jak wygląda? Posąg chłopca z zegarem. Ale jak go odnaleźć? No i ta ćma, co matka chciała przed nią chronić. O co w tym wszystkim chodzi? Nie napiszę to trzeba przeczytać.
Mroczna? Tak, zdecydowanie tak. Do tego całość opisana wspaniały sposób, porywający i niedający o sobie zapomnieć. Ciężko ją odłożyć było mi na chwilę, jej czytanie zajęło mi jeden wieczór. Bardzo lekka! Do tego napisana w stylu Tima, tyle że on tworzy cudowne filmy. Lektura obowiązkowa dla każdego, kto kocha „Alicję w krainie czarów". Pierwszą rzeczą, jaka mnie zastanawiała to, jak autorka, wybrnie z tego nawiązania do Alicji. No bo przecież jak to zrobi, wyszła z tego w sposób nietypowy i stworzyła dalszy ciąg dla tamtej powieści.
Który zaskakuje, zapiera dech w piersi, a opisy zabiorą nas, tam do króliczej nory jakbyśmy towarzyszyli Alyssie siedząc jej na malutkim ramieniu. Oczywiście w książce, pojawia się wątek miłosny. Ale zazwyczaj w takich książkach jest on obecny, nie jest tu nachalny i nie rzuca się aż tak mocno w oczy. Tworzy dobrą zasłonę do całego świata. Doskonale przy niej się bawiłam. To co wskakujesz do króliczej nory?