Nie oszukujmy się, ale kto uwielbia myć podłogę? Przecież to jest jak za najgorszą karę. Weź nalej płyn do podłóg, koniecznie ten super pięknie pachnący i mega dobrze pieniący się. A gdy tylko ubierzesz skarpetki, zaraz albo zjedziesz po schodach. Albo po prostu wywalisz się, nawet nie będziesz wiedzieć kiedy. Do tego przechowuj tego kija od mopa, do tego szczota czyszcząca co jakiś czas nowa. A gdyby tak to wszystko wywalić? Wyobrażasz sobie te życie?
Tak wiem, zaraz przed oczami masz te brudne skarpetki, których doprać nie możesz i będziesz dziecku nad głową smęcić. Bo przecież powinno nosić kapcie. Mam rację? Albo wyobrażasz sobie tą lepiącą się podłogę, do każdej twej kończyny. Bo jak to bez tego mopa żyć? Da się, uwierz mi. Żyję bez tego sprzętu, jak? Poczekaj, opowiem Ci pewną historię.
Dzień jak co dzień. Standardowe zakupy w stonce, przechadzasz się powoli pomiędzy regałami i idziesz w stronę tych cholernych książek. Bo właśnie mieli, wrzucić jakiś tytuł który przeczytasz za x czasu. Ale ty i tak musisz go mieć, więc idziesz.. Po drodze mijasz cały ten warzywniak, Grażyny kłócące się o pomidory bo były po 1,99 zł. Kątem oka dostrzegasz, sprzęt dziwny ale zatrzymujesz się. Bo przecież ciekawość zawsze wygra. Blendery, miksery, czajniki i on, mop parowy. Przyglądasz się jemu, zastanawiasz się. Odkładasz, za chwilę znowu bierzesz do łapy. Czytasz, pojemnik na wodę, dwa metry kabla, ścierka czyszcząca i to za 129 zł. Odkładasz go. Robisz dalej standardowe zakupy, zapominasz o nim. Dopiero przy wieczornym myciu podłogi, przypominasz sobie o nim. Gdy czekasz pół godziny aż ta franca wyschnie. Wystukujesz w wujka daną frazę, wyskakuje Ci pierdyliard opcji.
Każdy sklep ma swojej marki, takiego mopa... Ale jak to? Przecież ja o czymś takim nie słyszałam. Dlaczego? Bo żyjesz z Netflixem, bez radia i bez telewizji która otumania. Więc wszystkie dziwne reklamy, Ciebie omijają. No chyba że te z youtuba, bo tam to jak papier velvet rozwija się jedna za drugą. Niekończąca się rolka, miękkiej przyjemności... Pierwsza opcja, czytasz niecała stówka, pięć metrów kabla, pojemnik na wodę, szmata do podłogi, sześć wymiennych końcówek. Brzmi dobrze, ale poczytaj co inni piszą o nim. Jakaś Grażyna stwierdziła że mop jest do dupy, bo temperaturą sto stopni nie chciał jej okna umyć. Tylko szyba pękła. Kolejna narzeka, że fugi musiała robić na kolanach. A kolejna że ze ścian farba przez niego odpadła. Zaczynasz zastanawiać się, czy to z tobą coś nie tak, czy z tymi ludźmi. Czasem się zastanawiam, czy ludzie czytają instrukcję czy robią to co znajoma powiedziała? Kolejna firma, kolejny mop i podobne historie. Dopiero chyba za piętnasta próba, znalazłam coś wartego uwagi. Jak to? Pozytywne opinie, ale jak wiadomo te można kupić np za 2 zł. Albo my Ci damy gąbkę, a ty nam opinię pozytywną... Poszperałam więcej na tego mopa, sceptycznie podchodząc. Trochę dużo tych achów...
Ale dobra raz kozie śmierć, tak kupiłam sobie na urodziny mopa parowego. Tak zapłaciłam za nieco z dodatkowymi ścierkami, łącznie było ich sześć. Dwie dostaje się w gratisie do mopa, zapłaciłam z przesyłką 230 zł niecałe. Może to dużo, ale to vileda. Marka, której zaufałam. Czy żałuję? Nie, zmywanie podłogi nigdy nie było tak przyjemne. Co prawda kabel ma cztery albo pięć metrów, nie jest to jakoś mega długi, ale od czego ma się przedłużacz. Zawsze można podpiąć. Do mopa, którego musiałam złożyć sama był załączony pojemniczek do wlewania wody. Bardzo prosto go się obsługuje, sami wybieramy ilość pary jaką ma nam wytwarzać. Jeżeli w zbiorniku, zaczyna brakować wody zaczyna świecić na lekko żółtawo światełko, zamiast zielonego. Ścierki teoretycznie nie można prać w pralce, ale i tak to robię. Dlaczego nie wolno?
Bo chemia. A on jest totalnie bez chemii, myje podłogi samą wodą i temperaturą stu stopni. Podczas mycia należy uważać na stopy, by sobie ich nie poparzyć. Podłoga schnie w pięć minut, czasem szybciej zależy od temperatury w domu jaką masz. Wracając do ścierki, przypina się ją prosto na rzepy. I jeżeli pierzesz w pralce, nie polecam kłaść na parkiecie mopa na dłużej niż na dwie minuty. Dlaczego? Zostawia trójkątny ślad, ale schodzi wodą. Kosztuje za dużo? To policz ile wydajesz w ciągu roku na płyny do podłóg. U mnie było to jedno opakowania na tydzień, gdzie opakowanie jedno kosztowało 12 zł. Mycie podłogi? Czyta przyjemność, uwielbiam to i bez stresu że się wywalę. A jeżeli dywan mam brudny, nakładka dodatkowa pomoże go wyczyścić.