Krem pod oczy? Szukałam idealnego, drogeryjne kremy nie zaspokajały moich potrzeb. Ba! Nawet w połowie nie spełniały moich potrzeb, bo te które dawno używałam to albo je wycofali. Albo zmienili totalnie skład. Albo są dostępne przez internet... A jeżeli coś potrzebuję, idę kupuję i używam. Nie lubię czekać, tak też trafił do mnie krem pod oczy Clochee, rozjaśniająco energetyzujący krem. Drugie spotkanie moje z marką, ale jak wypadło?
Krem redukuje oznaki zmęczenia, cienie pod oczami i obrzęki. Zapobiega ich powstawaniu. Przywraca skórze blask. Ujędrnia i opóźnia efekty starzenia. Hypoalergiczny, dla wszystkich typów skóry, szczególnie skóry wrażliwej. Zawiera kofeinę, która działa drenująco, pobudza mikrokrążenie oraz obkurcza naczynia krwionośne. Zawiera również sterlicję białą, która pomaga poprawić ton skóry, zmniejsza cienie oraz opuchliznę pod oczami. Nawilża, poprawia jędrność oraz gładkość skóry.
Szklane opakowanie na które musiałam mocno uważać, dlaczego? Bo jak otwieram szafkę w łazience, moje kosmetyki na mnie lecą dosłownie i w przenośni. Zaopatrzone w pompkę, można ją nazwać tak potocznie. Albo bardziej fachowo dyspenser, ale wiecie co? On jest irytujący, nim dotarłam się z nim mineły ponad dwa tygodnie, wcześniej się zacinał i zastanawiał czy on ma działać, czy pięknie wyglądać... Potrzebowałam czegoś co da mocnego kopa mojej skórze, do wyboru miałam jakieś olejkowe kremy ale tym to nie ufam, bo to spłynie i pójdzie... Krem pod oczy? Przyznam doskonale nawilża okolicę oczu, daje im wyraźnego kopa i delikatnie ujędrnia, nie jest to jakieś super wow. Bo takie super wow, robią to kremy co mają w sobie składnik zwiotczający mięśnie, a są takie na rynku! Po pierwszych paru dniach, można powiedzieć że prawie nic się w tej okolicy nie dzieje, delikatnie nawilża i krem powoli pracuje. Po dwóch tygodniach widać znaczną różnicę, jest ona dostrzegalna gołym okiem. Ale zacznijmy od suchych obietnic producenta, jakimi są likwidacja cieni pod oczami, likwidacja oznak zmęczenia czy likwidacja obrzęków. Większego dowcipu nie słyszałam, bo tych trzech rzeczy nie robi, gdyby nie to że używam dobrej maseczki pod oczy to by nie było takiego efektu. Chodzi o tą maseczkę, bo one się uzupełniają w sobie. Ale różnica jest taka że krem kosztował ponad stówkę, robi mało co i jedynie ratuje go to że nawilża dobrze. A maseczka kosztuje około sześciu złotych i robi więcej niż ten krem, ale codziennie jej używać nie można. Krem sprawdzi się u osób szukających nawilżenia w okolicy oczu, ale jeżeli szukasz czegoś więcej niż nawilżenie warto go sobie darować.
22 Komentarze
ceny bardzo interesujące, nie znam marki
OdpowiedzUsuńSkoro poza nawilżeniem nic specjalnego nie robi to na pewno się nie skuszę na niego.
OdpowiedzUsuńJa właśnie szukam czegoś mocniejszego pod oczy.
OdpowiedzUsuńMimo, że większość kosmetyków które używałam pod oczy mnie uczulało, to jednak i w tym wypadku się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że działanie jest przeciętne. Liczyłam po tym produkcie na coś wow
OdpowiedzUsuńSzukam czegoś więcej :D próbowałaś nacomi?
OdpowiedzUsuńWiele osób mi tą markę poleca, kupię ale wielkich nadziei na jakieś że będzie fajne nie mam. Zresztą wypróbuję to zobaczę. Bo aktualnie marki drogeryjny, co są w Ross, Hebe i SuperPharm wołają o pomstę do nieba.
UsuńZa taką cenę i takie działanie to ja podziękuje za ten krem.
OdpowiedzUsuńNo to mnie wyleczyłaś z tego kremu, bo ja szukam dobrego kremu. Owszem dobrego nawilżenia, ale za tyle kasy to mógłby coś więcej dać z siebie.
OdpowiedzUsuńA na maseczkę nadal mam ochotę.
Myślę, że krem pod oczy by mi się sprawdził:)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj używam lekkiego kremu pod oczy w jakiejś tubce, bo najlepiej mi się go nabiera. Szkoda, że jest taki drogi.
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję w przyszłości
OdpowiedzUsuńMam juz swoj ulubiony krem w tej kwestii wiec mysle ze raczej nie skuszę sie na niego
OdpowiedzUsuńEj... Jaki to składnik zwiotczający mięśnie? 😱
OdpowiedzUsuńJedna firma go ma, robi czasu mary na twarzy. Ma logo z delfinem, zresztą podeślę Ci na priv
UsuńNie używam jeszcze takich kremów, ale rzeczywiście nie zachęca też donkipna
OdpowiedzUsuńJa rzadko sięgam po pielęgnacje drogeryjną, po 30stce skóra jest wymagająca. kosmetyki clochee interesują mnie od dawna ale ten produkt byłby dla mnie pewnie zbyt lekki
OdpowiedzUsuńKosmetyki tej marki doskonale się u mnie sprawdzają, na ten krem poluję od pewnego czasu i niebawem się u mnie pojawi.
OdpowiedzUsuńKosmetyki w szklanych opakowaniach zawsze ładnie się prezentują, ale są niepraktyczne. Raz pobiłam zlew przez szklany kosmetyk, który wypadł mi z rąk :p
OdpowiedzUsuńno ładnie maseczka za 6 złotych robi więcej.... bywa i tak, no ja sobie ten krem pominę.
OdpowiedzUsuńJeśli nie robi nic więcej prócz nawilżenia to faktycznie nie jest krem dla mnie
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to będzie jakaś bomba a tu nic...
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.