Można pomyśleć już, że na temat naszej skór, cery czy ciała zostały wydane już wszystkie książki. Ale jednak nie, bo wielkim szale na koreańską pielęgnację. Która zresztą, nie różni się od tej co powinno się wykonywać normalnie. Nie ma w tym jakiegoś wielkiego szoku, ale dopiero niektórym ta książka otworzyła oczy. Później nastąpiła moda, na koreańskie specyfiki których zresztą fanką nie jestem, szczególnie maseczek... I ostatnio trafiła do mnie, nowa książka pt "SKIN BEAUTY. Biblia pięknej i zdrowej skóry". Długo nie musiała czekać, by za nią się zabrać. Bo ostatnio mam lekki, deficyt w książkach i żadna tak nie zalega mi na półkach co jest aż dziwne.
Zacznę może od tego, jak wydana jest ta książka. Piękna okładka, z delikatnymi złotymi napisami. Do tego papier lepszy jakościowo, niż w normalnych książkach. Ale nie pachnie również jak one, tak wącham książki.
Książka podzielona jest na dziewięć głównych działów. Każdy poświęcony czemu innemu, pierwszy to taki wstęp i bardzo szybki kurs budowy skóry. Dzięki niemu, na nowo poczułam się jak w szkole, połowę rzeczy z tej książki znam. Nie ukrywam tego. Drugi dział, poświęcony pielęgnacji naszej skóry. Można pomyśleć że na temat tej pielęgnacji, zostało już wszystko napisane. Ale czy aby na pewno? Raczej nie. W tym dziale znajdziemy, opisane szczegółowo poszczególne specyfiki, których używamy do pielęgnacji naszej cery. Kto co powinien używać itp. A także trochę o żargonie kosmetycznym, czyli krótko pisząc jak firmy kosmetyczne robią konsumentów w kulki. A także można poczytać, o ludzkich króliczkach doświadczalnych. Brzmi dziwnie? Bo tak jest, bo my nie testujemy na zwierzętach ale na ludziach. Dawno temu pisałam już o tym.
A także zostaną obalone pewne, dziwne mity grasujące w sieci i rozprzestrzeniające się, w zastraszającym tempie mowa o parabenach i innych podobnych składnikach. Dział trzeci, to nic innego jak zabiegi jakie powinniśmy wykonywać dla naszej cery. A także, krótkie rozpoznanie czym dana cera się charakteryzuje.
Dział czwarty to hormony. Czyli jak hormony wpływają na naszą skórę, co się z nią dzieje. I jak one oddziałową. Dział warty uwagi szczególnej, a szczególnie dla nastolatek co borykają się z problemem trądziku, i te zmiany przykrywają toną makijażu. Nie wygląda to ani estetycznie, a tym bardziej ten makijaż nie pomoże na te problemy skórne. Dowiesz się z tego działu, nie tylko jak dojrzewanie, czy ciąża wpływa na skórę i co się z nią dzieje. A uwierz, jest tu to bardzo szczegółowo opisane. A także trochę jest o menopauzie, owłosieniu, piegach i jak dbać o taką skórę.
Piąty dział to najczęstsze problemy dermatologiczne. Czyli znowu wracamy do tematu trądziku, dlaczego, skąd się bierze i kto na niego choruje. A także jak suplementy, wpływają na niego, jak dbać o cerę w walce z nim i wiele ciekawych porad. Np na tematy cieni pod oczami, plamy starcze (piegi!), przebarwienia.
Kolejny dział to nic innego jak styl życia, bo przecież on także wpływa na naszą skórę, ciało i jak ono reaguje na wszystko. Jeżeli zastanawiałaś się kiedyś, jak opóźnić proces starzenia skóry to także znajdziesz tutaj antidotum na ten proces. Bo da się go spowolnić, ale uniknąć już się nie da...
Każdy z nas ma jakieś znamiona na ciele, nie zawsze muszą być groźne. Ale jak je rozpoznać? No właśnie, i wiele osób tutaj diagnozuje się u wujka gogle. Co jest totalną głupotą, w tej książce, pokazane jest na co zwrócić uwagę, a także co nas powinno zaniepokoić. Ale nic nie zastąpi, kontaktu i oceny lekarza taka jest prawda. No i ostatni dział. Jak znaleźć dobrego dermatologa?
Cała książka, napisana jest w prosty sposób i każda, kobieta powinna ją przeczytać i mieć w domu. Dlaczego? Bo w internecie głupoty się zmieniają, w książkach fakty pozostają. Wielu osobą pomoże, zrozumieć swoją skórę a także znaleźć złoty środek na pewne defekty swego ciała. Moim zdaniem, jest to obowiązkowa lektura dla każdej nastoletniej dziewczyny. Dlaczego? Już wspomniałam wyżej, bo może wtedy zrozumieją że makijaż nie jest lekiem na ich zmiany skórne. Rozumiem, poczują się przez chwilę pewniej i lepiej. Ale gdy zmyją z siebie, ten cały makijaż ten czar pryśnie. Oczywiście na niektóre rzeczy, trzeba tu podejść z lekkim przymrużeniem oka. Dlaczego? Bo autorka książki, opisuje wszystko z punktu widzenia dermatologa. Czyli hierarchia jest taka, pierw lekarz, leki a na samym końcu szarlatani... No i gdzieś pomiędzy stronami, przytoczone są ciekawostki i naukowe twierdzenia. Co i tak nie zmieni faktu, że sama osobiście dermatologów traktuję jak szarlatanów. Dlaczego? Bo jeszcze nie spotkałam żadnego, co by leczył mnie a nie mój portfel...
38 Komentarze
Uwielbiam zagadnienie skóry, więc to książka dla mnie. Zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak :) I samemu wyciągnąć pewne wnioski z lektury :)
Usuńsama chciałabym mieć tą książkę, to kompendium wiedzy o skórze. do tego jest ładnie wydana
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! Na zdjęciach tego, aż tak dobrze nie widać ale całość jest wydana przepięknie.
UsuńJa myślę, że każda kobieta powinna mieć taką książkę u siebie na półce. Począwszy od nastolatki. Świetna wiedza merytoryczna zebrana tak naprawdę w pigułce.
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak, nastolatkom wskazana jest ta książka. Bo to jak maskują swe niedoskonałości, kilogramami makijażu aż boli...
UsuńCo prawda mam te wiadomości w szkole, ale co mi szkodzi kupić sobie przy okazji :) Też wącham książki :D
OdpowiedzUsuńHahahahahaha to jest uzależniające :D I każda pachnie inaczej :D
UsuńKsiążkę chętnie podrzucę mojej córce pod rozwagę, niech zbiera potrzebne jej informacje, sama też do niej zajrzę. :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :) Niech wie co nieco :)
UsuńUwielbiam takie lektury, bardzo pomagają uporządkować pielęgnację.
OdpowiedzUsuńOoo tak i dają też inne światło :)
UsuńEeee jakoś nie dla mnie. Ten dział jest mi obcy.
OdpowiedzUsuńNo trudno, nic na to nie poradzę ;)
UsuńŁadnie wydana książka, ale nie koniecznie muszę ją mieć na półce.
OdpowiedzUsuńSkoro tak uważasz ;) Przecież nie zmuszam :)
UsuńPewnie gdyby nie Twoja recenzja przeszłabym obojętnie obok tej książki. A tak to czuję się zaciekawiona, szczególnie że rozprawia się z mitami dotyczącymi pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńUwierz że bym miała też podobnie, ale że trafiła do mnie to trochę inaczej na nią spojrzałam. Bo zazwyczaj, wszystkie książki o pielęgnacji są bardzo podobne mało która się wyróżnia na tym tle :)
UsuńMam w planie zamówić sobie tą książkę.
OdpowiedzUsuńBędziesz zadowolona :)
Usuńciekawa książka, ale jakoś poradniki to nie moja bajka
OdpowiedzUsuńNie wszystkie poradniki są dobre :) Rozumiem Cię doskonale :)
UsuńCiekawa i przydatna książka. Podoba mi się, może kiedyś sięgnę po nią ;)
OdpowiedzUsuńWarto, zobaczyć samemu co w niej jest dobrego ;)
UsuńChętnie po nią sięgne
OdpowiedzUsuńWspaniała książka! Ostatnio interesuje się naturalna pielęgnacją, więc wszelkie podobne publikacje z zakresu pielęgnacji, zwracają moją uwagę.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że recenzja bardzo zachęca do przeczytania. Chętnie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńO rany, chcę tą książkę mieć!
OdpowiedzUsuńMyślę, że po twoim story i poście ją sobie kupię :) choć większość wiem, to przyda się córce :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca książka dla wszystkich, którym ta tematyka jest bliska:)
OdpowiedzUsuńjestem nią zaciekawiona :) nie dość że pięknie wydana, to jeszcze tyle obalonych mitów i bzdur, super :)
OdpowiedzUsuńSuper propozycja na pewno zawartość to mega dużo ciekawej i przydatnej wiedzy dla każdego.
OdpowiedzUsuńco jak co, ale okładkę ma przepiękną ;P pozdrawiam A
OdpowiedzUsuńWidziałam ja już na kilku blogach i coraz bardziej każdy wpis zachęca mnie do kupna :)
OdpowiedzUsuńHa ha ha ja trafiłam na jedną dobrą paniną dermatolog, ale biorąc pod uwagę przez ilu tego typu lekarzy przeszłam, to chyba nie jest optymistyczne :/
OdpowiedzUsuńZauroczyłaś mnie tą książką... Mam na nią "chrapkę".
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki :)
OdpowiedzUsuńJa do tego typu książek zawsze mam dystans ale czytam z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.