Kosmetyki cały czas zużywam, nie będę ukrywać że nie idą niektóre w ilości hurtowej. O niektórych nie chce mi się pisać, albo po prostu czasu zwyczajnie mi brak by napisać o nich osobny wpis. Dlatego pomyślałam o wpisach typu kosmetyczny tasiemiec. Gdzie będzie to szybki przegląd raz na dwa tygodnie, albo na tydzień zależy co mi ręka nawinie i jaką ilość kosmetyków będę chciała opisać. Ale nie będą to trzy produkty a znacznie więcej. Czasem będą to buble, a czasem będą to kosmetyczne moje hity. Sama nigdy nie pamiętam co do takiej foty biorę, tylko robię zdjęcie. I tu także bez zbędnego pieprzenia, poematów ale będą składy bo wiele osób o nie pyta. Na pierwszy rzut idzie sześć różnych kosmetyków, każdy z innej parafii i każdy inaczej używany...
Anwen, Nawilżający bez /odżywka do włosów o różnej porowatości
Nie będę ściemniać, wiele słyszałam o tej marce. Ale nie kupowałam, dlaczego? Bo raz, nigdzie znaleźć nie mogłam. A dwa blogerki które to wychwalały są tak wiarygodne, jak mój kot noszący habit. Więc czas leciał, a ja jej nie kupowałam aż do czasu gdy na insta zobaczyłam że jest jako dodatek do gazety. Nawet się nie łudziłam że uda mi się którąś odżywkę dorwać. Cudem się udało! 100 ml kosztowało jakieś sześć złotych. Po otwarciu opakowania gazety zapach to była sama rozkosz, sam bez! Moje włosy nie były w jakimś super zajebistym stanie, bo ciągle zmieniam kolor włosów albo poprawiam na bardziej piękniejszy niebieski kolor włosów. Po jej użyciu, a zużyłam jej nie mało bo moje włosy ją wchłaniały w zastraszającym tempie. Włosy były pięknie pachnące, obłęd! Do tego pięknie nawilżone, gładkie i lśniące. Istna magia, wiem że muszę dokupić kolejne opakowanie ale ciężko ją znaleźć stacjonarnie.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride, Solanum Tuberosum (Potato) Starch, Allium Cepa Extract, Saccharide Isomerate, Hydroxypropyltrimonium Hyaluronate, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice Powder, Cetrimonium Chloride, Glycerin, Urea, Polysorbate 80, Hydroxypropyl Guar, Citric Acid, Sodium Citrate, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Caprylyl Glycol, Parfum, Amyl Cinnamal, Cinnamyl Alcohol, Hydroxycitronellal.
Balea/ kremowy żel pod prysznic, brzoskwinia i białe kwiaty.
Czy ktoś nie zna żeli Balei? Ciężko to widzę, raczej każdy zna tą markę. Charakterystyczne opakowanie, ale jeszcze piękniejszy zapach, a pachnie bardzo kwiatowo i subtelnie. Niby jest tu brzoskwinia, ale ona spada na dalszy plan i dominują w tym zapachu kwiaty. Przepiękne zresztą! Pieni się doskonale, wydajny a używanie jego to czysta przyjemność. Dostępny wyłącznie w drogerii DM kosztuje 55 centów. U nas dostępny, w drogeriach niemieckich cena sześć złotych albo i więcej.
Skład: AQUA| SODIUM LAURETH SULFATE| COCAMIDOPROPYL BETAINE| SODIUM CHLORIDE| COCO-GLUCOSIDE| GLYCERYL OLEATE| GLYCERIN| HYDROGENATED STARCH HYDROLYSATE| PANTHENOL| OPUNTIA FICUS-INDICA STEM EXTRACT| GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE| CITRIC ACID| GLYCOL DISTEARATE| XANTHAN GUM| HYDROGENATED PALM GLYCERIDES CITRATE| TOCOPHEROL| PARFUM| LIMONENE| LINALOOL| SODIUM BENZOATE| PHENOXYETHANOL.
Rapan Beauty Mineralny peeling antycellulitowy
Tą firmę znam aż za dobrze, zaczeło się do małych miniaturek maseczek co dostałam od Moniki. I od tego czasu, maseczki tej marki u mnie goszczą regularnie. Ale gdy tylko zobaczyłam że wypuścili peeling do ciała, wiedziałam że muszę go mieć i miałam bo aktualnie został mi tylko na jedno użycie. Ogólnie nie jest to typowy peeling, jaki znajdziemy w drogerii bo jest totalnie ciemny i zawiera w sobie glinkę niebieską. Więc jak łatwo domyśleć się, będzie ciało barwić na czarno ale to chwilowe. Najlepiej działa gdy pozostawimy ją na ciele tak około dziesięciu minut, dlatego warto do łazienki zabrać ze sobą telefon i obejrzeć kawałek serialu, czy jakiegoś filmu. By nie uschnąć z nudy, podczas tych paru minut. Po jego użyciu ciało jest mega gładkie! Aż miło dotknąć skóry, żaden peeling nie dał mi takiego efektu jak ten. Ogólnie mega dobry jest, ale minus taki że dostępny wyłącznie przez internet. Mam nadzieję że za jakiś czas to się zmieni. Co do wydajności, jedno jego opakowanie starczało mi na sześć użyć na całe ciało co jest wynikiem całkiem dobrym.
Skład: Kaolin, Helianthus Annuus Seed Oil, Camellia Sinensis Leaf Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Aqua, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
Tołpa matujące serum zwężające pory
Kupiłam je bardzo dawno temu, jeszcze na promocji w Ross co była na produkty do cery. Tak bez przekonania go brałam, używałam przez pewien czas i nie. Nie nie i jeszcze raz nie. Moja cera po jego użyciu, zaczynała szaleć i to nie w pozytywnym sensie, wręcz przeciwnie. A jako posiadaczka cery mieszanej, nie mam z nią lekko ale te serum, utrudniło mi dodatkowo pielęgnację. Matowienie? To chyba jakaś pomyłka. Zwężenie porów? Minimalne było. Ale ono doskonale zapychało i powodowało, występowanie na mej twarzy nieproszonych gości. A z każdym dniem było coraz gorzej. Bez zbędnych ceregieli odstawiłam je. Nie jest warte swojej ceny, a także jego działanie to jakaś porażka totalna. Bubel idealny!
Skład: Propylene Glycol, Alcohol Denat., Polysorbate 20, Commiphora Myrrha Resin Extract, Hydrolyzed Algin, Peat Extract, Salicylic Acid, Lactic Acid, Cellulose Gum, Parfum, Sodium Citrate, Tetrasodium EDTA, Zinc Sulfate, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol.
ISANA HYDRO BOOSTER/ Żel pod oczy w kulce
Taki typowy maluszek, bo zawiera w sobie tylko 15 ml żelu. Kupiłam w Ross za sześć złotych, wielkich pokładów nadziei w nim nie miałam. Bo za taką cenę? Co można oczekiwać? No właśnie! Kupiłam go tylko dlatego że ma kulkę w sobie, co w lato daje fajne uczucie chłodu w obszarze oczu. A po całym dniu na słońcu, wiadomo jak to wygląda. Przeznaczony do skóry suchej, zawiera w sobie kwas hialuronowy i kofeinę. Powinien coś robić, ale prócz tego że przyjemnie chłodzi nic więcej nie robi. Ale i tak, jeżeli mam wybierać jego lub inną markę z takim rollerem, wybiorę jego. Bo niczym jego skład nie odstaje od innych jego funfli droższych.
Taki typowy maluszek, bo zawiera w sobie tylko 15 ml żelu. Kupiłam w Ross za sześć złotych, wielkich pokładów nadziei w nim nie miałam. Bo za taką cenę? Co można oczekiwać? No właśnie! Kupiłam go tylko dlatego że ma kulkę w sobie, co w lato daje fajne uczucie chłodu w obszarze oczu. A po całym dniu na słońcu, wiadomo jak to wygląda. Przeznaczony do skóry suchej, zawiera w sobie kwas hialuronowy i kofeinę. Powinien coś robić, ale prócz tego że przyjemnie chłodzi nic więcej nie robi. Ale i tak, jeżeli mam wybierać jego lub inną markę z takim rollerem, wybiorę jego. Bo niczym jego skład nie odstaje od innych jego funfli droższych.
Skład: Aqua, Butylene Glycol, Sorbitol, Betaine, Panthenol, Glycerin, Urea, Caffeine, Escin, Serine, Sodium Hyaluronate, Ruscus Aculeatus Root Extract, Biosaccharide Gum-1, Centella Asiatica Leaf Extract, Algin, Pullulan, Calendula Officinalis Flower Extract, Phenoxyethanol, Glyceryl Polyacrylate, Trehalose, Carbomer, Ethylhexylglycerin, Pentylene Glycol, Ammonium Glycyrrhizate, Sodium Hydroxide, Caprylyl Glycol, Disodium Phosphate, Hydrolyzed Yeast Protein, Sodium Citrate, Pantolactone, Potassium Phosphate, Citric Acid.
Orientana Hydrokuracja z kurkumą na dzień i na noc
Kolejny kosmetyk który udało mi się dorwać z gazetą. Tyle że tutaj zrobiłam sobie ich mały zapas, kupiłam trzy gazety z dodatkami. Dlaczego? Bo ten żel do twarzy to ideał! Z radością go używam, nie powoduje żadnych niespodzianek na mej cerze, dodatkowo wchłania się pięknie i nadaje się pod makijaż. Ideał na lato! Mam nadzieję że na inne pory roku, także okaże się idealny. Dawno nie byłam, aż tak zachwycona jakimś naturalnym kosmetykiem. Ten pokochałam totalnie! Mały niepozorny a ogromną mocą, idealny do cery mieszanej!
Skład: Aqua, Rosa Damascena Flower Water (woda różana), Glycerin, Aloe Barbadensis Extract (aloes), Curcuma Longa Rhizome Extract (kurkuma), Glycyrrhiza Glabra Root Extract (lukrecja), Rubia Cordifolia Root Extract (marzanna indyjska), Cucumis Sativus Extract (ekstrakt z ogórka), Bacopa Monnera Extract (brahmi), Xanthan Gum (pochodzenia naturalnego), Sodium Hydroxide, Benzyl Alcohol, Decyl Glucoside, Carbomer, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate
5 Komentarze
Żele balea chociaż lubię to trochę przeszedł mi na nie szał :P Jednak Twój wariant wydaje się bardzo ciekawy, lubię brzoskwinie w kosmetykach. Żałuję po Twoim wpisie, że nie kupiłam odżywki i hydrokuracji z gazetą. Miałam podobny roller pod oczy tylko mój był bodajże z rival de loop, więc bardzo możliwe, że to nawet ten sam produkt! Dla mnie był taki bez szału, oddałam go siostrze bo w sumie na dłuższą metę mnie męczył, a ona jest chyba bardziej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTą maskę Anwen dzięki Twojej recenzji kupię, bo poprzednie recenzje jakoś mnie nie przekonywały. Żel Balea też, za to Tolpa u mnie kompletnie się nie sprawdza.
OdpowiedzUsuńmyślałam, że balea ma tylko balsamy
OdpowiedzUsuńkurde na mojej wiosce dostać gazetę z dodatkiem graniczy z cudem
OdpowiedzUsuńa odżywkę Anven musze koniecznie wypróbować
Ja również myślałam, że balea to tylko balsamy i tu mnie zadziwiłaś. Maskę z Awen chciałaby przetestować, jednak nie mogę się zebrać na zakupki. Mimo wszystko też dorzuciłabym do zestawu jakieś w pełni naturalne kosmetyki (mydełka, może olejki) i według mnie nic więcej nie trzeba byłoby =D!
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.