Póki jeszcze trwają wakacje, warto sięgnąć po coś lekkiego i przyjemnego. A jeszcze lepiej, gdy książka będzie nas bawić do łez, oraz także powodować niepohamowane salwy śmiechu. Nie wiele jest takich książek, a szczególnie komedii kryminalnych. Bo jeżeli komedia kryminalna to wszystkim kojarzy się zaraz z Alkiem Rogozińskim i dobrze. Ale uwaga uwaga, tym razem ma konkurencję? Jak to? Nadchodzi Aleksandra Rumin i "Zbrodnia po irlandzku", premiera 12 sierpnia.
Pierwsze strony książki i poznajemy, Rudolfa Stanisławskiego podczas aktywności fizycznej. Jest on właścicielem biura podróży, które widnieje pod szyldem "Hej wakacje! Ale wracając do biura w dresie, raczej przechodząc koło niego, zauważa brak jeden z liter. W okolicy, grasują jacyś wandale i kradną litery z szyldów, tak więc zamiast HEJ WAKACJE, zostało im (g)EJ WAKACJE. Bo literka G została dopisana, trochę zabawnie a zarazem myląc, wprawdzając innych klientów w błąd. Którzy szukali innego sklepu, a myśleli że zmienił siedzibę i tak wchodzili do biura podróży, pytając o sadzonki różnych roślin. Policja? Aaaa no właśnie, dostali zgłoszenie więc pobiegli i szukają owego wandala. Niestety pech chciał że Rudolf, był akurat w dresie i młodszy, z nich wziął go za tego wandala bo w dresie, więc go chciał aresztować. Krzycząc przy tym "Tatuśśśś złapałem go", jak łatwo domyśleć się, jego partnerem na służbie był ojciec.
Próbujący, swego syna uspokoić by nie zwracał się do niego na służbie. Jak wyszło? Widać z marnym skutkiem. W biurze podróży, ma pojawić się dzisiaj Baronowa Raszpla starsza pani, zawsze odziana w futro i kapelusz tak jak na damę przystało. A do tego, ta dama zawsze przed wszystkimi Budzi postrach i każdy się jej boi. A także każdy ją zna, po co przychodzi do biura? A bo ma do wykorzystania voucher na wycieczkę. I będą próbować, wysłać ją na wycieczkę do Irlandii która okazała się totalną klapą. Dlaczego? Bo właściciel, moczył dupę we wrzątku i zbyt szybko postawił wszystko na jedną kartę. Zarezerwował pokoje, autokar i hotele, a na wycieczkę zero chętnych, więc musi coś zrobić by tych pieniędzy nie utopić. Więc postanawia że Baronowa pojedzie tam, a reszta uczestników zostanie wybrana w drodze konkursu. Jak? Już o to się postarał ich informatyk, bo skonstruował mechanizm, i każdy uczestnik pojedzie na wycieczkę do Irlandii. No i pozostaje jeszcze dobór, przewodnika po tym kraju bo nie może on być przypadkowy. Ale po pierwszych konsultacjach, a także po kolejnych pada ta odpowiedzialność na Tomasza. Który podobno nie pije od paru miesięcy, a w rzeczywistości nie pije od paru dni, uczęszcza na kółko anonimowych alkoholików i alkohol mówi do niego szeptem, a także daje mu znaki dymne by się napił. Wycieczka? Oczywiście że się odbędzie, ale będzie to mega dziwna ekipa składająca się z dziesięciu osób. Każdy inny, każdy co innego mający za uszami i skrywający swe mroczne sekrety. I on, Tomasz wiecznie nie wiedzący co i jak...
Ogólnie, podczas całej książki płakałam ze śmiechu. Bo te porównania, teksty i sytuacje co tu się dzieją zasługują na medal. Dodatkowo ta akcja! Z jednej strony myślisz sobie, przypadkowi ludzie przypadkowa wycieczka ale czy tak było? A gdzie tam! Tutaj jest grubsza afera, ale gdy do tego dotrzesz gwarantuję kapciuszki czy sandałki spadną Ci z nóg. Ja zbierałam szczenę z podłogi, i długo nie mogłam się zebrać. Ale padły niecenzuralne słowa. Czyta się ją bardzo bardzo szybko i lekko, bawi do łez i umila czas. Taka kombinacja, którą każdy szukający relaksu powinien poznać i przeczytać. A jeżeli kochasz styl Rogozińskiego, to tą książkę także pokochasz! Idealna na urlop, na plażę i na wakacje! Ocena 10/10. A jeżeli chcesz przeczytać jej fragment, to tutaj masz go http://bit.ly/ZPI-fragment I pamiętaj premiera jej dwunastego sierpnia!
Lato? Z niego da się wycisnąć jeszcze więcej, dlatego ten wpis bierze udział w akcji "Wyciśnij lato jak cytrynkę". Jeżeli chcecie poznać wszystkie uczestniczki, a także wycisnąć z tej pory znacznie więcej. Zachęcam do zajrzenia na ten fb Wyciśnij lato jak cytrynkę
28 Komentarze
Muszę przeczytać koniecznie :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJakoś nie potrafię się wbić w komedie kryminalne :/ Próbowałam przeczytać coś od Olgii Rudnickiej, ale skończyło się na tym, że tylko odłożyłam książkę :/
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale opis brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie! Co prawda rzadko sięgam po tego typu książki ale Twoja recenzja mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam inną książkę Autorki i całkiem mi się podobała.
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki :(. Ale zaciekawiłaś mnie :).
OdpowiedzUsuńto jest książka po którą chętnie sięgniemy!!
OdpowiedzUsuńdziękujemy za wzmiankę, bo kompletnie o niej nie wiedzieliśmy
Jeszcze nie znam tej książki zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, zainspirowałaś mnie di sięgnięcia po nią 😉
OdpowiedzUsuńNie czytałam nigdy tego typu książki i czuję się zaciekawiona. Kryminały lubię, a komedia kryminalna to dla mnie coś nowego.
OdpowiedzUsuńZabawnie piszesz :) Aż się zastanawiam, czy Twoja recenzja nie ma w sobie więcej humoru niż książka, o której opowiadasz :)
OdpowiedzUsuńTaką niezobowiązującą lekturę to z chęcią bym teraz przeczytała - urlop zaczynam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym aktorze, i to chyba moja wielka strata. Czytając recenzję książki widzę, że stylem i humorem idealnie pasuje do tego co lubię i kocham w książkach. Może jeszcze uda mi się sięgnąć po nią.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać koniecznie
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie! Wpisuję na listę :)
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam kryminały, ale połączone z komedią? Stanowczo za mało czytam:D dzięki za interesujaca propozycję:)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony zachęciłaś mnie do sięgnięcia po tę książkę, z drugiej strony się jej obawiam - już ostatnio miałam spore oczekiwania co do pewnej powieści. Miałam płakać ze śmiechu itd. I nic tego nie wyszło. Aż się boję, że przy tej mogłoby być podobnie :(
OdpowiedzUsuńNie jestem jak wszyscy, bo na hasło komedia kryminalna przychodzi mi do głowy tylko i wyłącznie Joanna Chmielewska. :D
OdpowiedzUsuńNie znam książki i nic o niej nie słyszałam, ale okładka nie wiedzieć czemu totalnie mnie rozśmieszyła :D
OdpowiedzUsuńNiewiele jest książek przy których człowiek się uśmieje :P Ja bardzo, bardzo polecam książki Christophera Moore'a (seria o wampirach i ''najgłupszy anioł''), no ryczałam ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńTo może być mega świetna książka :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, czas na komedię kryminalną :D
OdpowiedzUsuńTeż w wakacje lubię lekkie i przyjemne lektury. Tylko bardziej romanse i obyczajowe ;) i takie też pozycje przygotowałam na nasz wakacyjny wyjazd :)
OdpowiedzUsuńSuper! Dokladnie czegoś takiego szukałąm do zabrania ze sobą na wakacje! Dziękuję ci za ten wpis. Dam znać po przeczytaniu.
OdpowiedzUsuńZawsze brałam na wakacje min. 2 książki. Lekkie i przyjemne - jak ta, którą opisujesz. W tym roku podczas tygodniowego urlopu nie udało mi się nic przeczytać :( Ale popływałam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały a także komedie. Myślę, że połączenie może być rewelacyjne o czym wnioskuję również z Twojej recenzji :-)
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.