Lato. To nie tylko drinki z palemką, albo wieczne smażenie się plackiem na plaży. Lato to kolor, od tych neonowych aż po klasyczne. Ale jeżeli, bym Cię zapytała z czym Ci się kojarzy lato, zapewne odpowiesz z żółtym kolorem. Ale nie martw się, nie tylko tobie tak ma ponad połowa ludzi. I jest to normalne. Wiesz co Cię czeka? Żółty post. Ale nie o żółtaczce, choroby zostawiamy na inny termin. Będzie o kosmetykach oraz książkach, mających akcent żółty jak cytrynka.
Tropical Island, rozświetlająca maseczka żelowa
Jak bardzo łatwo się domyśleć, pod tą marką skrywa się Marion. Maseczki można znaleźć w owadzie, kosztują około dwóch złotych. Ale jak ta się sprawdziła? Zacznę od tego, że mam cerę mieszaną i nie każdy kosmetyk się u mnie spisuje. Moja cera to taka kapryśna jędza. Ale ta maseczka spisała się bardzo dobrze! Co najważniejsze nie uczuliła, nie podrażniła mnie i nie zapchała. Czy dała efekt rozświetlenia? Ciut lepiej cera wyglądała, szczególnie po tych paru dniach co nie było słońca. Specyficzną ma konsystencję, żelową w opakowaniu ale jak nałoży się na twarz pod wpływem ciepła robi się równomierna papka.
Balea, żel pod prysznic o zapachu Yuza
Sięgając po ten żel, miałam lekką obawę że poczuję się jakbym myła się kostką toaletową. Pewnie kojarzycie ten zapach mocno cytrynowy? Moja zmora. I parę żeli pod prysznic "pachnie" właśnie w ten sposób. Ale tutaj? Hmmm poczułam się jakbym była w jakimś dziwnym świecie, gdzie wesoło cytryna gra i nie jest ona typowa. Zapach intrygujący. Sam żel? Jak to standardowo u Balei, pięknie się pieni, pięknie kusi opakowaniem i marka u nas mało dostępna.
Essence, lakier do paznokci Shine Last &Go
Kolor, śmiało można porównać do Minionków bo tak właśnie wygląda! Do tego wszystkiego, ma trochę inną konsystencję niż inne lakiery, wychodzące spod szyldu tej marki. Bo jest żelowy, przez co trochę dłużej schnie ale da się przeżyć. I do tego od nie odpryskuje, schodzi w całym płacie z paznokcia. Do tego wszystkiego, może być lekko irytujący pędzelek bo wyjątkowo grubaśny jest.
Fa, Amazonia żel pod prysznic
Tak, zdarzy mi się używać produktów tej marki. A ten nie dość że pachnie mocno wakacyjnie, do tego jeszcze tropikalnie. Więc jego używanie to czyta przyjemność, więc nie mogło zabraknąć jego w tym zestawieniu. Pozostawia na skórze delikatny zapach, a także pobudza zmysły podsuwając nam pod nos egzotyczną krainę. Pieni się bardzo bardzo, ale to nikogo raczej nie dziwi?
La Rive, Vanilla Touch
O tym zapachu już pisałam, jeżeli Cię ciekawi co o nim napisałam. Odsyłam do tego wpisu, a tylko dlatego że nie lubię się powtarzać. Uwielbiam go i zawsze noszę drugie opakowanie w torebce, i nie straszne mi to że dla niektórych jest dla mnie osobne piekło bo używam w lato cięższych zapachów. Uwielbiam je!
Laura Conti, regenerujący balsam z olejkiem manoi i i jojoba
Balsamy do ust? Idą u mnie hurtem, ale odkąd przestałam kupować Eosy nie umiem ich używać, aż tak regularnie jak to miało miejsce z Eosami. Akurat ten balsam, niedawno wpadł w moje ręce i spisuje się dobrze, mocno nawilża i natłuszcza usta. Dodatkowo pachnie delikatnie i nic więcej.
Marion, krem do rąk naprawczy
Czy ktoś nie zna tej uroczej serii? Bo jeżeli nie znacie, musicie to szybciutko zmienić. Bo nie dość że piękne opakowanie które kuszą, to zawartość zasługuje na medal. Ale skoro pozostajemy w letnim klimacie, opakowanie nawiązuje do cytrynowego lata ale także do tygrysa. Bo to jego podobizna słodka! Widnieje na opakowaniu,a gdyby ktoś zapomniał jaki ogonek ma tygrys, wystarczy spojrzeć na drugą stroną. I to jest dobry patent, gdy ma się dziecko i ciągle coś chce. Pięć minut gwarantowanego spokoju! Suche dłonie? Po użyciu magicznego kota z granatem, który sieje spustoszenie twoje dłonie nie będą suche. A także zostaną zabezpieczone przed utratą wilgoci z naskórka. Pachnie obłędnie! A znika zaskakująco szybko!
Funny mask, maska energetyzująca małpa
Kolejna seria bardzo fajnych kosmetyków, na którą warto zwrócić uwagę będąc w sklepie. Ale tym razem tylko o małpie, która daje kopa w twarz i ma w sobie banana i kiwi. Jak dla mnie pachnie dziwnie, a zarazem intryguje i zaskakuje. Do tego ta małpa na twarzy. I w tym momencie powiedzenie "WYGLĄDASZ JAK MAŁPA" nabiera nowego znaczenia. Jak wspomniałam, mam cerę mieszaną i tu także, nie uczuliło mnie nic, ani nie zapchało porów. Cera po jej użyciu wyglądała trochę lepiej, ale nie było efektu wow.
"Lilka i spółka"
Książki dla dzieci? Zawsze jestem za! Ale o tej pisałam już dawno dawno temu, więc odgrzewam tego kotleta i odsyłam do tego wpisu. Jedne z tych książek dla dzieci, które trzeba poznać a dodatkowo bawią totalnie. I wspomina je się z uśmiechem!
"Trucizna"
Książki Pilipiuka nie są mi obce, ale tutaj w tej serii o Jakubie zaczęłam od dupy strony. Jak to? Bo od dostatniego praktycznie tomu, więc muszę czytać od pierwszego tomu. Ale czasu brak na to, bo czytam ciągle coś innego. Ale o czym jest sama "Trucizna" siódmy tom perypetii Jakuba Wędrowycza, więcej nie napisze bo bym musiała zachować się jak tanie ksero i tekst kopiować skądś indziej. A tego nie lubię...
"Kubuś Puchatek"
Czy komuś trzeba przedstawiać ekipę ze Stumilowego Lasu? Raczej nie. Klasyk nad klasykami. A wiecznie żywy wśród nas i także młodszych pokoleń. To tak trochę jak z HP, każdy uwielbia Puchatka, Prosiaczka czy Tygryska. Ale dlaczego ta książka? Bo jest żółta to raz. A dwa nigdy nie miałam okazji gdzieś jej pokazać, a tu aż się prosiło. Nie dość że czytam ja nie raz jako dobranockę, to jeszcze sama uwielbiam po nią sięgać.
"Na brzegu życia"
Kolejna z książek, o której pisałam, więc odsyłam do tego wpisu. Okładka lekko w tonacji żółtej, ale nie aż tak bardzo jakby wskazywał sam wpis. Dlaczego tu jest? Bo to typowo wakacyjna książka, a także miejscowość typowo wakacyjna bo Pobierowo.
"Duma i uprzedzenie"
By dojść do tej książki, pierw trzeba przeczytać "Rozważna i romantyczna". Ale jeżeli się jej nie czytało, zawsze zostaje ekranizacja, wszystko zależy na jaki rok się trafi. Każda doskonała i nie da się przejść koło, ani filmu ani książki obojętnie. Nie pisałam o tej książce wcześniej, ale czy jest jakiś sens? Skoro wszyscy ją znają.
"Kołysanka z Auschwitz"
Może to jest dziwne, dla wielu osób. Ale czytałam ją w ebooku, ale musiałam mieć jej wersję papierową i oczywiście że ją przeczytam jeszcze raz! Jest to przepiękna, a zarazem przerażająca książka opowiadająca o Helen i jej rodzinie. Jeżeli nie czytałaś tej książki, a chcesz się o niej dowiedzieć więcej zachęcam do zajrzenia tego wpisu. Dlatego też, więcej o niej nie napiszę.
"To nie deszcz, to ludzie"
Kolejna z książek, pozostająca w tematyce wojennej. Jak bardzo łatwo domyśleć się, jest to literatura faktu i jest napisana w formie wywiadu. Pomimo tematyki, która jest mocna i porusza wszelkie możliwe emocje czyta ją się bardzo łatwo. Nie rozpisuję się o niej zbytnio, bo będzie o niej osobny wpis. Ale jeżeli interesujesz się tematyką wojenną, zagłębiasz ten temat totalnie to jest to obowiązkowa lektura dla Ciebie.
Kolejna z książek, pozostająca w tematyce wojennej. Jak bardzo łatwo domyśleć się, jest to literatura faktu i jest napisana w formie wywiadu. Pomimo tematyki, która jest mocna i porusza wszelkie możliwe emocje czyta ją się bardzo łatwo. Nie rozpisuję się o niej zbytnio, bo będzie o niej osobny wpis. Ale jeżeli interesujesz się tematyką wojenną, zagłębiasz ten temat totalnie to jest to obowiązkowa lektura dla Ciebie.
Wpis powstał w ramach akcji "Wyciśnij lato jak cytrynkę". Bo przecież da się z niego, wycisnąć znacznie więcej wystarczy chcieć!
22 Komentarze
Uwielbiam kosmetyki o zapachu owoców cytrusowych 😉 ostatnio trafiłam na niesamowitt peeling cytrusowy 😉
OdpowiedzUsuńJaki? Jaki? Bo ostatnio trafiam na same smierdziuchy 🙈🤷♀️
UsuńJa też kiedyś miałam świetny cytrusowy - kupiłam go w rossmannie, nie pamiętam nazwy ale był w szklanym słoiczku i na pewno nie śmierdział chemią :D
UsuńUwielbiam żółty kolor :) Żółta książka to dla mnie "Dzieci z Bullerbyn" , książka dzieciństwa :) A z latem kojarzy mi się też kolor niebieski, jak woda :)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo odpowiadają mi waniliowe zapachy chociaż przez lata nie byłam ich fanką.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł na post ;) ja bardzo lubię żele Balea ale jakoś tego zapachu nie spotkałam ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz nadrobić zaległości z Jakubem w roli głównej 😀 uwielbiam go 😀
OdpowiedzUsuńEh, moja ukochana książka - Duma i Uprzedzenie :D Ekranizacją z Keirą jest tak bajecznie piękna, że oglądałam ją już wielokrotnie ;)
OdpowiedzUsuńJa się czuje najbardziej zaciekawiona kremem do rak. Upoluje koniecznie
OdpowiedzUsuńInteresujące podsumowanie. Kubusia kocham. Moja bajka z dzieciństwa, a "Kołysanka z Auschwitz" jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńfaktycznie lato kojarzy mi się z żółtym :) A Kubusia Puchatka lubię od dzieciństwa i teraz czytam razem z synem :) Myślę i myślę, ale kosmetyków żółtych za bardzo nie mam :)
OdpowiedzUsuńAjjj, ile tu cudów do sprawdzenia :) będę kupować po kolei :)
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam te maseczki, ale o dziwo powstrzymałam się przed zakupem, następnym razem biorę bez zastanowienia :)
OdpowiedzUsuńIle fajnych inspiracji! :)
OdpowiedzUsuńLato to jest pielęgnacyjne wyzwanie. Słońce ma wpływ na skórę, wlosy. Bardzo ważne jest to, co się znajduje w letniej kosmetyczce. No i jeszcze żeby fajnie, orzeźwiająco pachniało :)
OdpowiedzUsuńMi dla odmiany lato kojarzy się z neonowym różem ;) Ale bardzo chętnie przetestowałabym maseczkę energetyzującą ;)
OdpowiedzUsuńByłam pewna, że już skomentowałam 😂 Mega wpis, chętnie zabiorę się za choć jeden tytuł 🙂🤩
OdpowiedzUsuńŻele biorę wszystkie. Mam do nich słabość. Kubusia Puchatka uwielbiam. Jedna z najlepszych ksiazek z mojego dzieciństwa. Co do Dumy i uprzedzenia, ta mnie nie zachwyciła. Nie rozumiem jej fenomenu, ale nie czytałam jeszcze rozwaznej i romantycznej. Co do reszty jeszcze nie czytałam i muszę się sama przekonać. Kinga
OdpowiedzUsuńTy mi nawet nie pisz, że jest ktoś kto Jane nie czytał ... :/
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam perfumy o zapachu cytrusowym, w sumie trudno znaleźć. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńNie mam czasu na wybieranie kosmetyków, chyba odwykłam już. Książki czytam, mój mąż jest fanem Jakuba Wędrowycza;)
OdpowiedzUsuńLubię cytrynę i codziennie pijam, ale kolor już nie ;) Rozważną i Dumę czytałam po kilka razy i ekranizacje ;))
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.