#129 Odwet







      Niektóre książki trafiają do mnie przez totalny przypadek, tak było z książką "Odwet". Jak trafiła do mnie? Możesz się przekonać, zerkając do tego wpisu.  Przyznaję, nie wiedziałam skąd ten szum na temat tego autora. Dlaczego zbiera tak dobre recenzje. Szczerze? Teraz już wszytko rozumiem. Przeczytałam jedną jego książkę, i mam chęć na więcej. Dlaczego? O tym trochę niżej. 








       Pierwsze strony i trafiamy w egzotyczny klimat Algier. Gdzie będziemy towarzyszyć Waldemarowi Zenonik i jego prywatnemu ochroniarzowi, znający tereny te jak nikt inny. Zenonik, pochodzi z polskiego wywiadu, musi dopiąć na ostatni guzik bardzo ważny kontrakt dla Polskiego Koncernu Zbrojeniowego. Ale coś idzie nie tak, obaj zostają zabici, ślady zbyt pochopnie są przypisywane Al Kaidzie. Ale czy tak będzie? Kolejny zakątek i kolejne morderstwo, także tajemnicze ale w Baku, gdzie ginie Robert Kunicki. Oficer wywiadu, który zdrowy jak ryba umiera na atak serca. Dziwnym zbiegiem okoliczności, kumpluje się z Morozowem (rosyjski szpieg oraz dziennikarz). Któremu te przyczyna śmierci nie daje spokoju i drąży temat. Także jego żona, coś podejrzewa. Ale czy słusznie? Dodatkowo tajna sekcja, nad którą rękę trzyma Roman Leski. Bystry człowiek, a dodatkowo przyjazny i tajemniczy, swoją organizację trzyma w ścisłym sekrecie. Nikt o niej nie wie z biura, jemu zostaje przydzielony audyt znanej osobistości wojennej. Gdzie ludzie okrzyknęli, go bohaterem wojennym z Iraku, osobistość znana i próbująca dorwać się do korytka politycznego. Sekcja Leskiego ma go prześwietlić, ale czym bardziej jego ludzie zaczynają temat drążyć zaczynają wychodzić dziwne trupy z szafy. A także, zaczyna wszystko zaczyna inaczej wyglądać, niż jest kreowane przez samego  Olgierda i jego spółkę. Czym dalej, tym coraz więcej nazwisk powiela się we wszystkich sprawach. Ale co je łączy? 





    Jest to jedna z nielicznych książek, którą się delektowałam. Nie chciałam jej przeczytać na raz, szkoda mi było poznać zakończenia. Dozowałam ją sobie, pierwsze strony były bardzo dziwne, ale z każdą kolejną stroną, akcja zaczynała coraz bardziej pędzić jak kula śnieżna, spuszczona z góry... Doszło do takiego stopnia, że nie dawała o sobie zapomnieć, gdzie sama zaczynałam snuć i obstawiać, kto i co zrobił. A także kto okazał się kretem. Czy udało mi się? A gdzie tam! Każde swoje założenie, mogłam wyrzucić na śmietnik dosłownie. To w jakie maliny puścił mnie Severski, było przepiękne. Jest to moje pierwsze i nie ostatnie, spotkanie z tym autorem. W idealny sposób dozuje fakty, nie przytłacza nadmiarem informacji i prowadzi idealnie akcję! Idealna! Ocena 10/10






Prześlij komentarz

2 Komentarze

  1. Musi być ciekawa, jeśli facet wpuścił Cię w maliny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj raczej nie dla mnie, fani pewnie będą zadowo
    leni...

    OdpowiedzUsuń

Chcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.