Pielęgnacja włosów? Aktualnie ona się dociera, co będę używać jesienią. Ostatnio namiętnie używałam tych trzech produktów, mianowicie maski do włosów od Cafe Mimi, mająca wspomóc wzrost włosów. Termoochronki czyli jak ładnie to L'oreal nazwał krem do stylizacji oraz szampon od Nature Box. Każdy z tych produktów jest inny, każdy do innej kategorii należy, ale łączą je moje włosy. Pozytywne? Coś będzie ale nie zawsze kolorowo będzie.
Cafe Mimi, maska do włosów stymulująca wzrost włosów.
Przez chwilę były dostępne w Lidlu, w śmiesznej cenie 12 zł za opakowanie. Do wyboru do koloru, co dusza zapragnie, ale skądś kojarzyłam tą markę i nie wiedziałam skąd. Ostatnio dostałam olśnienia, bo widziałam tą markę w Naturze... Oczywiście że ją kupiłam w Lidlu, wraz z innymi ale o tamtych może kiedyś dokopie się do tamtych zapasów. Skusiło mnie bo ta stymulacja włosów, brzmi obiecująco. Używałam jej co drugi dzień, za każdym razem zostawiając ją na włosach na 20 min. Czyli na więcej niż to jest zalecane. Producent obiecuje przyśpieszenie porostu włosów, nawilżenie, połysk, ułatwia rozczesywanie włosów. To tylko parę z tych jego obietnic. Jak było w rzeczywistości? Idealnie włosy się po niej plątały, zero połysku, zero nawilżenia, a wzrost włosów? No ściema na całego. Takie obietnice bez totalnego pokrycia, nic szczególnego nie robi. prócz tego że łuskę włosa zamknie. Żałuję wydanych na nią pieniędzy...
SKŁAD: Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter (masło shea), Orchis Mascula (Orchid) Flower Extract (ekstrakt orchidei), Vegetable Glycerin (pochodzenie roślinne), Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Caprylic/Capric Triglyceride, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil (olej z pestek winogron), Panthenol (prowitamina В5), Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Benzyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, Perfume, Hydroxyethylcellulose, Polyquaternium-10, Citric Acid.
L'oreal krem do stylizacji włosów
Kupiłam jego przez totalny przypadek, akurat wtedy poszukiwałam czegoś do ochrony przez suszarką. Nie oszukujmy się, włosy tego potrzebują by nie być takie, że za chwilę trzeba je ścinać na łysą pałę. Akurat był na promocji za 15 zł, kupiłam i nie żałuję ani trochę. Bo idealnie nadaje się do układania włosów, a także by ochronić je przed działaniem wysokich temperatur, pochodzących z suszarki czy też prostownicy. Włosy po jego użyciu, są pięknie gładkie, nie puszą się i układają się idealnie! Ideał, który nie raz u mnie zagości jeszcze. I pomimo tego że używam kremu co drugi dzień, opakowanie starczy mi do końca roku albo więcej.
SKŁAD: Aqua/Water, Amodimethicone, Cetearyl Alcohol, Tocopherol, Hydrated Silica, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Steareth-20, Phenyl Trimethicone, Acetic Acid, PPG-1 Trideceth-6, Trideceth-5, Trideceth-10, Polyquaternium-37, Chlorhexidine Digluconate, Silica Dimethyl Sililate, Polysorbate 60, Helianthus Annuus Seed Oil/Sunflower Seed Oil, Limonene, Linalool, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Propylenen Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Alpha-Isomethyl Ionone, Geraniol, Rosmarinus Officinalis (Rosmary) Extract, Cetyl Hydroxyethylcellulose, Cetrimonium Chloride, Vitis Vinifera Seed Oil/Grape Seed oil, Citronellol, Citric Acid, Hexyl Cinnamal, Glycerin, Parfum/Fragrance (F.I.L C21259/1).
Nature Box, szampon
Kolejne opakowanie tego szamponu u mnie, dlaczego? Bo idealnie radzi sobie z farbowanymi włosami. Chroni ich kolor, ale nie z odżywką z tej samej linii, która zbyt obciąża moje włosy. Delikatny, pięknie się pieni i idealnie oczyszcza włosy, przygotowując do dalszych rytuałów pielęgnacyjnych. Dodatkowo warto wspomnieć, że ma on w sobie 100% tłoczony olej na zimno z granatów. Opakowanie jego starczy mi średnio na trzy miesiące, albo więcej wszystko zależy jak często myję włosy.
SKŁAD: Aqua (Water, Eau) Sodium C14-16 Olefin Sulfonate Cocamidopropyl Betaine Sodium Methyl Cocoyl Taurate PEG-120 Methyl Glucose Dioleate Parfum (Fragrance) Sodium Chloride Punica Granatum Seed Oil Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride Panthenol Tocopheryl Acetate Magnesium Chloride Magnesium Citrate PEG-7 Glyceryl Cocoate Sodium Benzoate Citric Acid PEG-40 Hydrogenated Castor Oil Coconut Acid Geraniol Propylene Glycol
6 Komentarze
Od ponad roku używam tylko naturanych produktów
OdpowiedzUsuńNo iii? Bo teraz już nie rozumiem. Cieszę się, że stosujesz takie produkty ale żaden z tych tutaj opisywanych nie jest naturalny.
UsuńByłam ciekawa tej maseczki do włosów od Cafe Mimi a tutaj widzę bubel na całego :( Ja miałam jedynie szampon kokosowy z Nature Box, który średnio się sprawdził ale ten krem do termoochrony z L'oreal mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńOd maski będę się trzymać z daleka. Niby fajny skład, a totalny bubel, co często się zdarza.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że maska taka słaba, bo zapowiadała się fajnie. Zaciekawiłaś mnie za to szamponem, choć nie jestem przekonana do tej marki ;)
OdpowiedzUsuńNa moje włosy chyba już nic nie pomoże ;)
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.