Noc. To taki stwór, gdzie myśli zaczynają cicho krążyć. Gdzie głupie pomysły powracają. Gdzie powracają, wszelkie wspomnienia, które niespokojnie zostały spakowane do szuflady, i pragną z niej się wydostać. To właśnie, ta cholerna noc jest temu winna. Bo gdy światło gaśnie, wszytko zmienia bieg rzeczy. Zaczynamy wracać do myśli, które dawno puściliśmy w niepamięć, bo może, jeszcze da się? I zaczynamy gdybać, zastanawiać się i snuć dziwne plany. Plany, które zazwyczaj są ulotne jak chwila. To właśnie, wtedy zastanawiamy się, dlaczego tak wszystko spierdoliliśmy? No właśnie. Każdy z nas, zna książkę "Samotność w sieci", zresztą ciężko o osobę, która by tej książki, albo filmu nie kojarzyła. Sama uwielbiam książkę, po raz czwarty będę ją czytać. Film? Oglądałam, dobry ale ciężko, jego znaleźć by obejrzeć. "Koniec samotności" to ma być zamknięcie tej historii. Czy to się udało? Przyznaję, sceptycznie byłam nastawiona do tej książki, ale i tak ją kupiłam. Dlaczego? Ciekawość wygrała!
Cała akcja dzieje się w Poznaniu. Obydwoje mają po ponad dwadzieścia lat, lecz ona jest starsza od niego. Nadia, dziewczyna która mieszka w Polsce, ale wychowywała się w Hamburgu. Studentka, uwielbiająca obcować z kamieniami i odnawiać zabytki. On zaś, Kuba. Młody dobrze rokujący informatyk, który jedzie na zlecenie na mazury do klasztoru. Wysyła jego tam ojciec, ale to właśnie, dzięki temu zleceniu poznaje Nadię, która opatrzy jego stopę i zatamuje krwawienie, własnym stanikiem. I tak właśnie się poznają. Niewiele o sobie wiedzą, ale coraz więcej łakną informacji. Szczególnie Nadia, uwielbia o sobie opowiadać, o tym jakie miała dzieciństwo. Co uwielbia słuchać, jak przeżywa wszystko, ogólnie dziewczyna, jest inna niż wszystkie. Nietypowa, wrażliwa a przy okazji, bardzo szczera i wylewna. A na dodatek, samotna bo nie ma żadnej rodziny, babcię Cecylię pochowała, a ojciec... Kuba zaś, czuły, szarmancki i opiekuńczy. Oszalał na punkcie tej dziewczyny. Początkowo wydaje się, że to przepiękna idylla, ale do czasu. Wszystko zmienia pewna książka, którą Nadia daje mu do przeczytania. Zapomina o niej, ale odnajduje ją jego matka... Zaczyna ją czytać, coś dziwnego z nią zaczyna się dziać. Ale co? No właśnie, skrywa w sobie pewną tajemnicę, którą ciężko odkryć. Aż do czasu, bo Nadia i Kuba, natrafiają na historię która się wydarzyła. I będą próbować odkryć jej zakończenie. Czasem wszystko jest bliżej, niż nam się zdaję...
Zarzekałam się, nie kupię ją. I tak kupiłam, ciekawość tym razem wygrała. Byłam ciekawa tego, jak Wiśniewski zakończy tą historię. Czy okaże się, kolejnym gniotem, idącym na fali mega dobrej książki. Jak było? Nie ukrywam, uwielbiam jak Wiśniewski pisze swoje książki. Są one przepiękne, ale ostatnio, jestem anty. Dlaczego? Poprzednia jego książka "Wszystkie moje kobiety" to był zwyczajny erotyk. Teraz "Koniec samotności" była piękna, ale do pewnego stopnia, bo nie lubię, gdy autor miesza w swojej książce politykę. No nie trawię tego, niestety tutaj tego momentami jest aż za wiele. Jeżeli bym chciała, poczytać kto co myśli, o polityce to bym przeczytała gazetę. Albo kupiła sobie, literaturę faktu lub inną książkę. Chciałam przeżyć tą historię, a się nie udało. Nie było efektu wow, bo momentami bardzo przewidywalna. No dobra, nikt tak drobiazgów nie dobiera jak Wiśniewski. Ma w tym szczególny talent. Czytałam ją powoli, by żadnego szczegółu nie przegapić. Momentami męczyła mnie, a czasami aż za bardzo, wciągała w swój świat. Mieszane uczucia mam co do tej kontynuacji, może gdyby nie te wstawki polityczne, było by lepiej. A tak wyszło tylko 6/10.
7 Komentarze
Słyszałam o tym autorze nie raz, ale jakoś nie ciągnie mnie do jego powieści.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja ,cos dla mojej koleżanki.dzięki.
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja. Powieść w planach do zdobycia.
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam czegoś na chłodne wieczory i myślę, że "Koniec samotności" to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSamotność w sieci jakoś mnie do siebie nie przekonała, ale dobrze, ze autor zadbał o zakończenie serii i nie zostawił czytelników w zawieszeniu 😊
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam....
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.