Pewnie wiele z was, słyszało albo gdzieś mignęła, wam marka Weleda. Jeżeli nie, doczytajcie do końca ten wpis. Jeżeli znacie tą markę, ale nie znacie ich produktów dla dzieci, także czytajcie do końca. Dobrze się domyślasz, dzisiejsze główne skrzypce, będzie grać Weleda Baby. Pozycje dedykowane najmłodszym, a także coś innego na naszym rynku. Dlaczego? Przyznaję bez bicia, rzygam tęczą na marki typu Nivea czy Dove, jak oni coś produkują coś dla dzieci. Woła o pomstę do nieba, dlaczego? Bo to nie są dobre produkty, ani składowo, ani cenowo ani zawartość nie jest adekwatna do tego co dostajemy. Produkty dla dzieci? Zazwyczaj są to Babydream tak te z Ross! A także Dermedic, no i Weleda. To już kolejne moje z nimi spotkanie, w lato używałam ich kremu z filtrem dla dzieci, polecam! Moja przygoda z tą marką trwa już dwa lata, chociaż na blogu, nie zbyt często o nich piszę, może czas to zmienić? Zresztą czas pokaże!
Dwa produkty, każdy do innej części ciała, a także posiadający inny skład. Ale łączy je że są przeznaczone dla dzieci, a także ta sama marka. Co z tego wynikło?
Weleda Calendula, mydło i szampon dla niemowląt i dzieci z nagietkiem.
Mydło i szampon dla niemowląt z nagietkiem lekarskim zawiera starannie dobrane, dobroczynnie działające składniki formuły, między innymi ekstrakt z organicznego nagietka lekarskiego, łagodnie oczyszczają delikatną skórę niemowlęcia i ułatwiają rozczesywanie włosów. Drogocenny olejek migdałowy zapobiega wysuszaniu skóry. Formuła łagodna dla oczu.
- SKŁAD:
- Aqua (Water),
- Coco Glucoside,
- Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil,
- Alcohol,
- Disodium Cocoyl, Glutamate,
- Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Glycerin, Carrageenan, Sodium Cocoyl Glutamate, Calendula Officinalis Flower Extract, Xanthan Gum, Lactic Acid, Fragrance (Parfum), Limonene, Linalool.
Tym razem, nie będę składu rozbierać na czynniki pierwsze. Ale najważniejsze co musisz wiedzieć to że ten skład jest dobry, a także że zawiera ekstrakt z organicznego nagietka lekarskiego oraz olejek migdałowy. Zresztą to czuć po zapachu, bo ten nagietek jest lekko przytłumiony, nie aż tak bardzo intensywny. Przyjemny, na skórze ten zapach się nie utrzymuje, bo po chwili zanika totalnie. Co do działania, pieni się delikatnie, szalenie wydajny czyli opakowanie przy codziennym używaniu starczy na trzy tygodnie. I co najważniejsze, te mydełko delikatnie otula skórę dziecka, pozostawiając ją nawilżoną, miękką w dotyku i zabezpiecza. Przyznaję, parę razy te mydło podkradłam i działa cuda! Skóra po nim jest miękka, że nie musiałam balsamu do ciała używać. Nie podrażnia i nie uczula!
Weleda Calendula, krem do twarzy dla dzieci i niemowląt z nagietkiem lekarskim.
Zima? Brak jej, pogoda taka że śmiało można powiedzieć, że bardziej to wiosna niż zima. Ten krem stosowałam w cieplejsze dni, a także zaraz po kąpieli. Bardzo fajnie nawilża skórę, dodatkowo przepięknie pachnie nagietkiem, czasem miałam wrażenie że jest to zbyt intensywny zapach. Na wiatr? Czy niepogodę? Jego nie stosowałam, przy lżejszej pogodzie radził sobie doskonale, lecz przy zimnie nie dawał rady. Nieduża jego ilość, wystarczy i się pięknie rozprowadza. Co do składu, nie napiszę bo opakowanie wyrzuciłam. Ale jest dobry, dodatkowo zawiera w sobie lanolinę, która łagodzi podrażnienia. A także ekstrakt z nagietka lekarskiego oraz olejek migdałowy. Dodatkowo w jego składzie nie znajdziesz syntetycznych konserwantów, składników zapachowych oraz barwników.
Podsumowując, oba produkty są bardzo dobre. Ale czy któryś, zagości w moim domu? Tak! Z bardzo prostych przyczyn, lubię kupować dobre jakościowo produkty. A tym bardziej dla dziecka, patrzę na to co jest lepsze, i nie oszczędzam pieniędzy na dziecku. Lepiej kupić coś lepszego, niż później żałować. Co do kremu, wiem że idealnie sprawdzi się wiosną.
Krem do twarzy dla niemowląt i dzieci z nagietkiem lekarskim. Dzięki starannie opracowanej formule z dobroczynnie działającymi składnikami ten delikatny krem czyni skórę Twojego dziecka aksamitnie miękką w dotyku. Przyjazna dla skóry lanolina i organiczny olejek migdałowy chronią skórę, a drogocenny ekstrakt z organicznego nagietka lekarskiego działa na nią kojąco.
Zima? Brak jej, pogoda taka że śmiało można powiedzieć, że bardziej to wiosna niż zima. Ten krem stosowałam w cieplejsze dni, a także zaraz po kąpieli. Bardzo fajnie nawilża skórę, dodatkowo przepięknie pachnie nagietkiem, czasem miałam wrażenie że jest to zbyt intensywny zapach. Na wiatr? Czy niepogodę? Jego nie stosowałam, przy lżejszej pogodzie radził sobie doskonale, lecz przy zimnie nie dawał rady. Nieduża jego ilość, wystarczy i się pięknie rozprowadza. Co do składu, nie napiszę bo opakowanie wyrzuciłam. Ale jest dobry, dodatkowo zawiera w sobie lanolinę, która łagodzi podrażnienia. A także ekstrakt z nagietka lekarskiego oraz olejek migdałowy. Dodatkowo w jego składzie nie znajdziesz syntetycznych konserwantów, składników zapachowych oraz barwników.
Podsumowując, oba produkty są bardzo dobre. Ale czy któryś, zagości w moim domu? Tak! Z bardzo prostych przyczyn, lubię kupować dobre jakościowo produkty. A tym bardziej dla dziecka, patrzę na to co jest lepsze, i nie oszczędzam pieniędzy na dziecku. Lepiej kupić coś lepszego, niż później żałować. Co do kremu, wiem że idealnie sprawdzi się wiosną.
8 Komentarze
Ostatnio miałam przyjemność testować markę i jestem z niej bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńPogoda byle jaka, bo wszystkie dzieci w przedszkolu są chore, ale Weleda jest super :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Skład nivea czy dobę dla dzieci wola o pomstę do nieba
OdpowiedzUsuńMam ten kremik ochronny i fajnie się sprawdza u mojego dziecka, jedyne co mi się nie podoba to ten naprawdę mocny zapach :O
OdpowiedzUsuńNagietek jest bardzo delikatny dla skóry i świetnie na nią wpływa.
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o tym kremie, choć w tym roku zdecydowałam się na Mustelę w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńGdzieś mi ta marka mignęła w internecie, ale niespecjalnie przykładałam do niej uwagę, bo dzieci nie mam. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki. Jeśli będę mieć możliwość to się nią zainteresuję.
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.