Lubię chodzić po muzeach, poczuć to co jest tam skrywane i owiane lekką tajemnicą. Muzeum Powstanie, chciałam odwiedzić do dawna. Za każdym razem było za mało czasu, albo jak tam dojechać. Jeżeli gdzieś jadę sama, lubię zaplanować sobie gdzie pójdę. Albo co mogę dodatkowo zobaczyć. W Warszawie bywam przelotem, lub na krótką chwilę, szczęście dopisało i mogłam na spokojnie udać się tam.
Wiedziałam że tramwaj odjeżdża z samego centrum. Ale jak znaleźć ten odpowiedni przystanek? najprościej przecież zapytać. Więc i tak zrobiła. Spotkała mnie całkiem "miła" niespodzianka, bo żadna z pań nie wiedziała który to przystanek. Całe szczęście, starsza Pani pomogła. A także, jeżeli będziecie chcieli ufać nawigacji Google to was zawiedzie. Bo według niej, żaden transport nie przystaje, a to nie prawda. Bo jedzie tam tramwaj 22 i 24. Wystarczy wysiąść na przystanku nazwanym Muzeum Powstania Warszawskiego, od samego przystanku jest do przejścia z 100 metrów. Może i mniej.
Bardzo łatwo, znajduje się muzeum bez żadnej pomocy. Bo są odpowiednie strzałki porobione. Koszt biletu? Normalny 25 zł, ulgowy 20 zł, a w niedzielę wejście jest za darmo. Także jak się chce, można pójść i nic nie płacić.
Kupiony bilet? I co dalej? Przyznaję stara zajezdnia ma swój urok, ale nie wybierajcie nigdy soboty na wizytę w tym muzeum. Zastaniecie tłumy ludzi, przez co ciężko dojść do drzwi, a dwa miejsc w szatni brak. Nawet w tej prowizorycznej, gdzie nikt nie pilnował ubrać. Co zrobić? Kurtka pod pachę i poszłam tam. Przekraczając próg muzeum czuć klimat, dusze i serce włożone w te miejsce. Parter i zatkało mnie, ściana z bijącymi sercami Powstańców, wiadomo że jest to nagrane, ale robi ciary na ciele! I obok znajdująca się sala lotnicza, najlepsza ze wszystkich śmiem stwierdzić. Zastałam tam ogromne tłumy ludzi, co utrudniało poruszanie się po obiekcie, a dodatkowo każdy się przepychał, poganiał i tego nie rozumiem. Przyszłam przeczytać co tam jest, a jakiś człowiek "posuń się bo my grupą". No cóż, czego Jaś się nie nauczy tego Jan nie będzie umiał. Kolejnym takim minusem jest słaba nawigacja, gdzie się kierować by pójść jak należy. Tego zabrakło, w efekcie ludzie krążyli, nie rozumieli o co chodzi. Brak strzałek? Porażka na całego! Jak już się znalazły, były w mało widocznych miejscach. Wiele miejsc takich robi, umieszczając strzałki na ziemi. Tego nikt nie przegapi! Kolejny minus za zrobienie kawiarni w ślepej uliczce, dlaczego? Wystarczało napisać tam jest kawiarnia i stop. Każdy się przepychał, bez sens. I ostatnia rzecz jaka mnie rozczarowała, większość obiektów pozamykanych. Całość uratowała sala lotnicza, miała klimat i ten mrok, spowity dreszczem. Coś niesamowitego! Co w niej znajdziemy? Sporą ilość eksponatów, ciekawostek, samolot podwieszony u sufitu i wiele projekcji. Drugim mocnym akcentem, była drukarnia. W której pachniało farbą, a także sam sprzęt robił wrażenie. I trzeci taki istotniejszy punkt to asortyment szpitalny. Robiło wrażenie, chociaż nie tak wiele jak dwie poprzednie rzeczy. I wracając do ściany, o której wspomniałam. Obok niej śmiało mogę postawić salkę, malutką, taką tyci tyci. Gdzie wchodziło się i były ciary, były tam setki listów. Setki historii, wspomnień, no i czytane na głos także! Ciary!
Samo Muzeum poprawne, bez żadnych fajerwerków i zachwytów jakiś większych. Podejrzewam że gdyby, były otwarte miejsca, które były zamknięte, zrobiło by na mnie większe wrażenie. A tak trudno się mówi. No cóż, mam nadzieję że kolejne z mojej listy muzeum, będzie znacznie lepsze!
14 Komentarze
Kiedyś się tam muszę wybrać, na razie byłam w Muzeum II Wojny Światowej, które jest w Gdańsku i naprawdę warto się tam wybrać. Chociaż niektóre rzeczy mogą zaboleć.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wybieram się w marcu do tego muzeum, mam nadzieję, że mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńDo Warszawy mi nie po drodze, ale planuje się tam wybrać, właśnie jak zrobi się cieplej, jeżeli mi starczy czasu, chętnie bym zwiedziła to muzeum :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym zwiedziła to muzeum, chociaż nie wiem czy nie zabłądzę. Mimo wszystko lubię zwiedzać takie historyczne miejsca.
OdpowiedzUsuńtrzeba trafić na odpowiedni moment żeby wszystko było otwarte, mnie osobiście bardzo ciekawi to muzeum
OdpowiedzUsuńByłam w tym muzeum i byłam bardzo zachwycona. Myślę, że teraz znowu bym tam wróciła z przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńByłam pare lat temu i zrobiło na mnie wrażenie, wieje tam historią i jest bardzo interesująco
OdpowiedzUsuńCiągle mam w planach. Ale chyba dopiero jak mi dzieci podrosną, bo z nimi to nie będzie żadne zwiedzanie :/
OdpowiedzUsuńByłam w nim kiedyś i moim zdaniem jej to miejsce, dzięki któremu możemy poznać historię.
OdpowiedzUsuńPo ostatniej wizycie moja córka wróciła bardzo zainteresowana zagadnieniami z tej tematyki, zatem wizyta jak najbardziej udana.
OdpowiedzUsuńW Warsawie polecam korzystanie z aplikacji Jakdojade, lub LiveBus, lepiej pokaże jadącą komunikację niż transport Google. Muzeum widzialam wiele late temu niedlugo po otwarciu, moje maluchy są jeszcze za małe więc pewnie za kilka lat się wybierzemy
OdpowiedzUsuńNajlepiej z żadnej aplikacji nie korzystać. Szczególnie jak się nie zna miasta, Google daje podgląd w mapę. Aplikacja? Wywiezie i nic dobrego nie będzie
UsuńJa mam to muzeum na liście do zobaczenia jak będę z dziećmi w Warszawie.
OdpowiedzUsuńPomysł z kawiarnią faktycznie bez sensu... lubię odwiedzać różne muzea. W tym roku niestety nie wyobrażam sobie żadnych wycieczek ;_;
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.