![]() |
źródło |
Trzy miesiące później...
-Bożena! Litości jak tak możesz? Skoro coś Ci nie pasuje, wystarczy to odłożyć na bok. Nie trzeba zaraz, rzucać aż takimi frazesami! Kobieto, gdzie Cię trzymali? Z jakiej dziupli, ja Ciebie wyciągnąłem?
Popatrzałam na niego, ledwo żywa, a zarazem próbująca, zebrać swoje myśli, by pobudzić swe lewe komórki życiowe. Patrząc, bełkocząc, a zarazem chichrając się, jak pchła co nie mogła odnaleźć szachrajki, bełkocze.
- A opierdoleeee tę butelkę do końcaaaa! Tańcz, małaaaa tańcz!! Opierdoll tę kiełbasę, nawet gdy ci mech w zęby włazii....
Wszyscy w pokoju popatrzeli, nie dość, że na jubilatkę, to i na męża. Którego żona zachowuje się jak spuszczone coś ze smyczy. Słychać w oddali ciche pytanie „, Czy ona tak zawsze?". „Czy zawsze tak matka ma?". Nikt nie zna odpowiedzi, jedynie jej mąż, zna odpowiedź. Nie dając tej dzikiej satysfakcji, plotkarom z pudla wyciągniętych, co wszy łonowe wyłuskują denkiem od butelki. Wziął butelkę piwa i do żony.
- Bożena wstyd robisz! Jak chcesz coś opierdolić, wystarczy powiedzieć spokojnie mówisz "Nie dobra kiełbasa, nawet pies z roztoczem Cię nie tknie". Gwarantuję Ci, że nikt jej nie dotknie. Nawet żadna desperatka, pomimo tego, że będzie to ostatnia kiełbasa we wsi. A wiesz co jest lepsze? Kisiel agrestowy w kubku.
Wszelkie stworzenia płci pięknej, zaczęły chichrać się i rumienić się.
- A wy co? Nigdy kiślu nie jadłyście? Czy wam ten w gaciach zastygł z popcornem? Dobra, zresztą wątpliwe byście go miały...
Cisza, każda poker face. Tylko Bożena, która coraz bardziej daje w palnik. Zaczyna podchichrywać się, przeistaczać się w karykaturę popkultury i śpiewa, okrutnie fałszując...
- Przez twe parówki ukiszone, ochujałammmm! Ochuuujałaaammm!
W rytm tego dziwnego taktu zaczęła się kołysać, aż mogła pocałować czubki swych pantofli. Śmiejąc się, jak ślimak rozjechany zaczyna nucić coraz głośniej piosenkę i krzyczy do swych koleżanek.
- Która nie jest upita, ta całuje klameczkę z drugiej strony drzwi.
Jak na to hasło, wstał wężyk zapchlonych dam, wyszły i zamknęły drzwi. Jedno i drugie, patrzy po sobie co się stało. I jeden wielki balon pierdyknął, taka cisza...
Ciąg dalszy nastąpi...
2 Komentarze
Ha ha ha a myślałam, że tego na blogu nie puścisz :P Czekam na ciąg dalszy :P Kiedy będzie? Popcornu sobie szykować nie będę :P
OdpowiedzUsuńPomyłowe.
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.