Pomimo tego, że nie lubię dużych wysokości. Po prostu mnie one przerażają i to ten lęk, zawsze, ale to zawsze wygrywa. Z przyjemnością oglądam filmy z samolotami. Książki o lotnictwie, tego, co piloci mają do powiedzenia. A także, chętnie spoglądam w niebo, gdy jakiś samolot przelatuje nade mną. Nie raz leciałam samolotem, nie raz jeszcze do niego wsiądę, chociaż zawsze mam obawy, gdy mam usiąść przy samym oknie. Ten widok fascynuje i przeraża, bo zaraz w mojej głowie, jakieś chore i popieprzone filmy się tworzą. Zresztą, jeżeli masz ten sam lęk, znasz to aż za dobrze. Książki o lotnictwie? Jestem na tak. Chociaż nie wiem, czy bym chciała czytać książki specjalistyczne. Pewnie bym usnęła jak na drugiej stronie książki telefonicznej. Pierwszą taką książką, typowo o lotnictwie była „Pilot Ci tego nie powie". Całe szczęście, że czytałam ją na Legimi i na telefonie. Bo jakby była w papierze, dawno by leciała przez okno. Po prostu by miała przyśpieszony kurs lotnictwa po Sklerozie, jak lądować... Także, jeżeli chcecie tamtą książkę czytać, nie polecam dlaczego? Może i daje jakieś ciekawostki, śmieszne momenty, ale kuźwa ją tak się czytało super, jak klepało niedzielne kotlety schabowe...
To jedyna taka książka o tematyce lotniczej. Stwierdzenie, że jest o lotnictwie, byłoby nieco mylące. Owszem, we wszystkich opowieściach i felietonach, które ją tworzą, znajdziecie lotnictwo - czasem na dalszym planie, a czasem autor będzie mówił do Was wprost z kokpitu. Całość jest barwną podróżą po historii oraz współczesności Polski i świata, po losach pojedynczych bohaterów i całych społeczeństw.
Nie będę ściemniać, lubię lekkie i konkretne książki. Nie lubię, gdy autor lub autorka daje w książce zbędne pierdololo i oczekuje orzeszków piniowych i pozłacanych dywanów. No cóż, nie zawsze tak jest. Niedawno miałam okazję czytać „Przymrużonym okiem pilota prywatnego". Książka ta, przewinęła mi się gdzieś w internecie, ale dziwnie o niej cicho. Aż za cicho, jakby ona nie istniała. A to spory błąd i ostre przewinienie. Dlaczego? Bo ta książka jest mega dobra! Czytałam ją na dwa podejścia, do porannej kawy i to było coś pięknego. Porwała mnie od samego początku. Mamy tutaj szczerego autora, który nie przebiera słowach i bez zbędnych ceregieli, pisze nam, jak jest. Mamy tu także odrobinę sarkazmu, ogromna ilość szczerości (kocham!) i co najważniejsze! Lekkość!
Książka niby o lotnictwie, a jednak czasem temat liźnie, ale tak dobitnie. Poruszane w niej tematy są dobre, aktualne i nadal zastanawiające. Jak np. kobieta zamordowana w Katyniu, a dopiero po x latach odkryta została jej tożsamość. Albo lotnisko w Kosakowie, które jest i go nie ma. Albo port centralny, który od paru dobrych lat powraca, jak echo w górach. Prócz takich mocniejszych tematów i kluczowych, gdzie autor przytacza nam swoje zdanie i udowadnia, że ma rację. Znajdziemy w niej ogromną ilość ciekawostek, zaczynając od rodzaju samolotów i ile kosztuje nauka na pilota lotniczego. Aż do podbojów miłosnych, no dobra nie wiem, czy trafnie to oceniam, bo owa dama do dziś się nie odzywa. Całość wbija w fotel, bawi i daje do myślenia.
Jeżeli w danym rozdziale, znajdziemy i spotkamy jakieś mało znane nam słowo. Słowniczek, który jest na stronach poratuje nas z opresji. Genialne ilustracje, genialna gra słów i tego, jak zostało pokazane.
Jedna z tych książek, które warto przeczytać. Nie dlatego że jest o lotnictwie. A dlatego, że to jedna z tych książek mało docenionych. Ocena 10/10!
6 Komentarze
NIe dla mnie ta ksiazka :)
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam "Turbulencję" Dariusza Kulika, ale wciąż mam niedosyt tego typu książek. Po zaprezentowaną przez Ciebie propozycję chętnie sięgnę, tym bardziej, że maksymalna nota zobowiązuje do poznania. :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś nad tą książką, ale jakoś tak nie udało mi się po nią sięgnąć, ciągle czeka w kolejce. Podoba mi się jednak, że pokazałaś, co się znajduje w środku. Zachęciłaś mnie do lektury :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc masz racje: nie jest o tej książce głośno. Ba, wcale mi się nie przewinęła na listach innych blogerów czy wydawnictw! To pokazuje, jak wiele znaczy dobry marketing.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ostatnio coraz bardziej lubię tego typu publikacje.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie historie, nie dość, że są ciekawe, wciągające to jeszcze pisane z dystansem, co sprawia, że mamy szersze spojrzenie na temat
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.