Lista Schindlera







       Nieraz przemierzając ulice Krakowa, a szczególnie Kazimierza, mogłam poczuć ten klimat, gdzie każdy zakamarek miasta skrywa swą tajemnicę, ma zamknięte usta i nie może jej do końca opowiedzieć. I nie ważne, czy jesteś w Krakowie na Kazimierzu pierwszy raz, czy po raz kolejny: za każdym razem to miejsce będzie robić wrażenie. Klimatyczne uliczki, kawiarnie, okrąglak czy synagogi. Nieraz można spotkać osoby wyznania mojżeszowego, które zmierzają do świątyni. Gdy je zobaczysz, od razu bez problemu je rozpoznasz, gdyż zawsze tak ubrani, że wyróżniają się na tle innych spacerowiczów. A jeszcze szybciej dostrzeżesz ultraortodoksyjnych chasydów, którzy zazwyczaj mają na głowie czarny kapelusz, pod którym skrywana jest mycka. Nieraz miałam okazję ich widzieć, jak zmierzają do synagogi.
Kazimierz żyje głównie nocą i to właśnie wtedy najlepiej przejść się jego ulicami, poczuć to wszystko na własnej skórze, a następnie zabrać się za książkę „Lista Schindlera”, bo to właśnie o tej książce chcę Ci trochę opowiedzieć. Zdaję sobie sprawę, że nie uda mi się oddać piękna tej powieści - bo taka właśnie ona jest! - ale postaram się Ci przybliżyć, bo to jedna z tych książek, którą powinien każdy przeczytać, a także powinna zostać wpisana do kanonu lektur szkolnych. Dlaczego? Bo jest niesamowita!









    „Lista Schindlera” jest to jedna z fenomenalnych książek, która miała całkiem niedawno swoje wznowienie nakładu. Możemy poznać lepiej to dzieło. I uwaga! Tej książki nie da się przeczytać za jednym razem. Wiem, że wiele osób oczekuje, że takie książki da się przeczytać naraz, ale tej się nie da. Dlaczego? Po pierwsze napisana została przez życie, które, jak wiadomo, bywa brutalne i nie patrzy na nasz statut ani na zasobność portfela. Po drugie napisana jest trudnym językiem. Po trzecie opowiada o wojnie, gdzie mordy, gwałty czy egzekucje były na porządku dziennym. Niemcy nikogo nie oszczędzali, kłamali jak najęci, robili to nawet patrząc w twoje oczy, oczekiwali posłuszeństwa, a Żydów uważali za ludzi nikomu niepotrzebnych, jakby to był towar z półki sklepowej. A przecież nie był
Mogłoby się wydawać, że Oscar Schindler to taki zwyczajny człowiek. Niemiec, pochodzący z Sudetów, należał do nazistowskiej partii NSDAP, która w latach 1933- 1945 sprawowała w Niemczech władzę totalitarną. Oskar był urodzonym biznesmenem i chciał z życia brać tyle ile się dało. Miał żonę, kochanki i do tego wszystkiego był czarującym oraz szarmanckim mężczyzną. Niczego się nie bał, łapówki wręczał bez skrupułów na oczach innych, a do tego miał liczne znajomości, które nieraz były mu pomocne w trudnych sytuacjach. Początkowo chciał wykorzystywać Żydów tak samo jak inni Niemcy, lecz gdy na własne oczy przekonał się, do czego zmierzają te działania, zmienił decyzję.










     Otworzył, a raczej odkupił tę fabrykę od innych, i nazwał ją Emalią. Początkowo w ramach łapówek przekupywał innych garnkami, wszystko po to, by Żydom było lepiej. I mógł prowadzić, swoje biznesy na lewo. Urosło to do takiej skali, że przychodząc do zaprzyjaźnionego oficera SS, widział, jak on pod wpływem alkoholu przemienia się w bestię i że jego gosposia jest pobita. Dodatkowo na ten fakt przemiany wpływają jego robotnicy, którzy pracują przy produkcji garnków i materiałów zbrojeniowych. Ciągle chodzą poobijani, a także głodzeni swymi nędznymi racjami żywnościowymi. Któregoś dnia nie pojawiają się na swoim stanowisku pracy, ponieważ zostali zatrzymani. Czy wrócą? A jeśli tak, to kiedy? Tego nie wie nikt. Wtedy właśnie Oskar wpada na pomysł, by uchronić chociaż trochę istnień, i na tyłach fabryki planuje wybudować dla nich schronienie.
A dla nazistów to kolejne więzienie, bo przecież i tak będą pod ich ręką, gdy tylko będą chcieli po nich przyjść. A Schindler będzie mieć pracowników na swoim zapleczu fabryki.
Skąd Oskar czerpał pieniądze? Z czarnego rynku, przez co wielokrotnie był zatrzymywany i przesłuchiwany. Jak to wszystko się potoczyło? Warto przeczytać i poznać tę historię samemu.
Jest to niesamowita historia, która daje do myślenia. W tym szaleństwie, gdzie jedni zabijali drugich, był mały promyczek nadziei. Nadziei na to, że ludzie nie będą chodzić głodni, że przeżyją, nadziei na to, że ktoś bliski przeżyje ten straszny czas.

Jak już wspomniałam, nie jest to łatwa lektura, ale dająca mocnego kopa, by pojechać do fabryki Oskara i zobaczyć, to wszystko na własne oczy. Książkę polecam każdemu i jestem przekonana, że po tej lekturze inaczej spojrzycie na Kazimierz, fabrykę Oskara… 













Prześlij komentarz

8 Komentarze

  1. Jedna z lepszych książek jakie kiedykolwiek czytałam. Uwielbiam tak samo bardzo jak film. Nietuzinkowa. Niestety nie miałam okazji jeszcze być tam. Teraz w ogóle kwarantanna wszystko ogranicza. Poczekam na jej zakończenie i będę synom pokazywać to co ważne. I to też jest na liście. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. To jedna z tych książek po które nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lista Schindlera to jedna z moich ulubionych książek. Nie jest łatwa i przyjemna, ale to sprawia, ze jest jeszcze lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam film "Lista Schindlera", natomiast lektura książki dopiero przede mną. Mam ją na liście książek, które bardzo chce chcę przeczytać. Zgadzam się, że powinno włączyć się ją do kanonu szkolnych lektur.

    OdpowiedzUsuń
  5. Doskonale Cię rozumiem, klimat Kazimierza jest niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Bywam tam bardzo często (studiuję w Krakowie i pomieszkuję już od 4 lat na Starowiślnej, więc to kamieniem zarzucić). Byłam też kilkukrotnie w fabryce Schindlera na Zabłociu - naprawdę wspaniałe muzeum. Film Spielberga uwielbiam, płaczę na nim zawsze jak bóbr, ale książki niestety jeszcze nie czytałam. Teraz już wiem, że czym prędzej muszę to zrobić!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety to nie mój typ książek jakie lubię i chętnie czytam, uwielbiam romansidła

    OdpowiedzUsuń
  7. Literatura okołoobozowa zawsze bardzo mnie fascynowała, dlatego z chęcią sięgnę po tak skrupulatnie opisaną biografię Schindlera i jego listy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę czytałam, kiedyś widziałam film. Koleżanka mówiła, że był kiedyś wywiad z Panią Schindlera i to wszystko wyglądało trochę inaczej niż w książce.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.