Już za parę dni, premiera książki „Ostatni lot". O której, mogę trochę opowiedzieć, miałam okazję czytać ją przedpremierowo. Jest to książka z gatunku kryminał i thriller. Coś, co jest mało oczywiste, zaskakuje, czasem masz dosyć, a i tak, pragniesz poznać zakończenie. Które jest dziwne... Mało oczywista książka, do tego mamy dwie kobiety, które pragną zniknąć. Wszystko za sprawą mężczyzn. Trochę banalne, bo ile z nas, nie raz pragnie zniknąć przed facetami. Pewnie nie raz i nie dwa. Do tego wszystkiego dorzućmy, terminal lotniskowy, gdzie obie się spotkają i siebie nie znają. Czy zaczną nadawać, na tych samych falach? Przed czym uciekają? I co chcą tym osiągnąć?
Wiele pytań, a tak mało podpowiedzi. Bo zarówno Eva, tak samo, jak i Claire ma dość mocne argumenty, by zniknąć. Eva, zamieszana jest w handel narkotykami. Dobra, handel to zbyt mało powiedziane, bo ona je produkowała. Wychowywała się w domu opieki, bez rodziców ani nikogo najbliższego. Dopiero tę namiastkę normalności, daje jej sąsiadka, starsza kobieta. Która bezinteresowanie poświęca jej czas. Dziewczyna kłamie, oszukuje i kręci. Zresztą od zawsze, była do tego przyzwyczajona. Lecz, tym razem, pragnie jakieś zmiany...
Claire, ma bogatego i wpływowego męża. Może mieć wszystko, wiele osób jej zazdrości takiego życia, ale do czasu. Bo jej mąż, po przekroczeniu progu domu, zrzuca swą maskę. Którą przybiera za każdym razem, gdy udają się na przyjęcia czy bankiety, albo na potrzeby sesji zdjęciowych. Jest zawsze kochanym mężem. Przykładnym i troskliwym. Zna wszystkie hasła żony. Każe pakować jej ubrania do walizek, nakazując co ma ubrać. A także, rozlicza ją z każdego wydatku. Jak? Musi pokazać mu paragony. Claire, jest pilnowana na każdym kroku. I zaczyna mieć tego dosyć. Ma plan, który musi wypalić. Pragnie zacząć żyć na nowo. Dlatego, zaczyna oszczędzać pieniądze, podrabia dokumenty na fałszywe nazwisko i chce udać się do Kanady. By żyć, tak jak powinna. Lecz coś idzie nie tak, dowiaduje się o tym z samego rana. Nie poleci w to miejsce, które miało być jej przepustką do wolności, by uwolnić się z rąk, obłąkanego męża. Jedzie do Portoryko. Coś idzie nie tak, jej samolot ulega wypadkowi i jego szczątki, dryfują po ocenia. Co się wydarzy? Dlaczego, te dwie kobiety połączył los? I jaki będzie finał?
Wiele pytań, jeszcze mnie odpowiedzi. Mogłabym, rozpisywać się więcej, ale sypałabym spojlerami a tego nie robiłam nigdy. I nie zamierzam robić, bo czy nie istnieje coś gorszego, niż zabieranie przyjemności z książki? Dobra istnieje. Ci, co pożyczają książki i ich nie oddają.
Cała książka jest mało oczywista. Mamy wgląd w tą historię z punktu widzenia Evy i Claire. Poznamy ich losy, przed katastrofą i mamy okazję, by poznać ich historię dogłębnie. A także, co je motywowałoby zamienić się. Przed czym, tak naprawdę uciekały i co zostawiły za sobą. Książka ciekawa, nietypowa i wciąga. Ale nie aż tak, żebym usiadła do niej i przeczytała ją na raz. Czytałam ją z tydzień, na większe raty, po parę stron. Momentami, zapierała dech w piersi. Aż ją chłonęłam, gdzie akcja była tak rozkręcona, że ciarki przechodziły. Aż do momentu, gdy te całe powietrze z tej mega dobrej akcji, ulatywało. Zostawałam z niczym, żałuję. Dlaczego? Bo książka miała potencjał, miała. Ale ten potencjał nie został do końca wykorzystany. Zakończenie, było inne niż zakładałam. Autorka porusza w tej książce temat przemocy domowej. Jak z nim włączyć. I jak o nim głośno mówić. Chociaż, wiele osób uważa to za wstydliwy temat i tabu. Ale tak nie powinno być. Powinno mówić się o tym otwarcie, nie skrywać tego problemu w czterech ścianach. I Claire jest tego żywym przykładem. Ocena książki 8/10.
4 Komentarze
Zaciekawiłaś mnie tą książką, lubię takie mroczne klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPrzekonała mnie ta książka, jak tylko zobacze ja w księgarni to na pewno kupuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała ta książka, właśnie niedawno przeczytałam i jest warta uwagi i polecenia :)
OdpowiedzUsuńSzkoda potencjału. Chyba nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.