Na wstępie, zacznę od tego, że nie czytam blogów poświęconych ekologi. Przecież to dziwne, bo jeżeli interesuję się tym tematem, powinnam. No teoretycznie tak, ale przeraża mnie chory fanatyzm, niektórych osób żyjących w zgodzie z naturą. I po ekologicznemu. Przecież nie o to w tym wszystkim chodzi, więc o co? By żyć w zgodzie ze sobą, nie robić specjalnych dramatów i zmniejszyć konsumpcjonizm, który urósł do cholernie wielkich rozmiarów. Wiem, że temat ekologi jest chwytliwy i zarazem, wiele osób wierzy w niektóre osoby jak bóstwo jakieś. Sama w swoim domu, wprowadziłam dawno temu wiele zmian i dobrze mi z tym. Segregacja śmieci, przecież każdy musi ją robić. Nie kupuję wody w plastikowych butelkach, tylko mam zamontowane filtry i wodę dodatkowo filtruję w dzbanku. Używam szklanych butelek, jak tylko idę na spacer. Zabieram ze sobą torby na zakupy i na warzywa, a także kubek termiczny na kawę.
Przeciętny mieszkaniec Polski produkuje ponad 350 kilogramów śmieci rocznie. Niestety, nie znikają one po opróżnieniu kosza. Część odpadów zostanie odzyskana, jednak wciąż zbyt wiele śmieci ląduje na składowiskach. Efektem tego jest nie tylko rosnące zanieczyszczenie powietrza, wody i gleby, ale także zbyt szybkie zużywanie zasobów Ziemi. Z powodu wiecznie niezaspokojonej potrzeby kupowania zbędnych rzeczy oraz korzystania z wielu produktów jednorazowych - opakowań, naczyń czy ręczników papierowych - uniemożliwiamy naszej planecie zregenerowanie się. Jedynym racjonalnym sposobem, by przerwać to błędne koło, jest realizacja celu: zero waste!
Dzięki tej książce poznasz praktyczną stronę koncepcji zero waste - filozofii, która łączy się z ideą minimalizmu i życia w zgodzie z naturą. Osiągnięcie równowagi w minimalizmie sprawia, że człowiek zyskuje zadowolenie, staje się niepodatny na manipulacje specjalistów od marketingu i wciąż ma to, czego potrzebuje: czas i miejsce, aby skupić się na tym, co naprawdę kocha. Ta książka pokaże Ci, jak do tego dojść. Dowiesz się, jak i gdzie kupować, jakie zmiany wprowadzić w swojej kuchni, które kosmetyki i środki czystości można bez trudu zrobić samodzielnie, jak poradzić sobie z kompostowaniem oraz jak postępować zgodnie z ideą zero waste w różnych okolicznościach. Nagrodą za wprowadzenie zmian będzie lepsze samopoczucie, zdrowsze odżywianie się i... sporo zaoszczędzonych pieniędzy!
W tej książce między innymi:
- dlaczego ruch zero waste może uratować świat
- jak kupować mniej i ograniczyć wytwarzanie śmieci
- które produkty można zrobić samodzielnie
- jak stopniowo podążać w kierunku mądrego minimalizmu
- czy można opiekować się psem i kotem w duchu zero waste
Kupuję, więcej produktów spożywczych w szkle i słoikach, a później te słoiki wykorzystuję ponownie. Na przetwory, czy też na pojemniki na przyprawy. Słomki? Tylko silikonowe, metalowe nie zdały rezultatu. Staram się ograniczyć plastik, chociaż czasem jest to bardzo ciężki. Szczególnie gdy robię zakupy w znanym dyskoncie, gdzie kroki w logu. Pakuję owoce do swoich siatek, tak by nie brać foliówek, gdzie pani na kasie „Tam są siatki, po co pakujecie do tych worków, utrudniacie tylko mi pracę". Wątpię, czy tak powinna wyglądać odpowiedź pracownika sklepu, ale ich pracodawca ma w czterech literach.
Wracając do książki, szukam cały czas na frapujące mnie pytania. Na wiele, nikt nie potrafił mi odpowiedzieć. Nawet aplikacje, które są dedykowane segregacji śmieci, a także osoby zajmujące się wywozem śmieci. Jakie to było pytanie? Gdzie wyrzucić papier z niszczarki, a także opakowania tetra pak, Takie niby proste, a jednak po lekturze książki „Zero Waste. 101 sposobów na życie w zgodzie z naturą.". Otworzyła mi oczy na frapujące mnie pytania, a także dowiedziałam się z niej więcej. Jak np. jak wygląda plastik, bo to nie tylko jeden rodzaj a jest ich kilkanaście. Gzie, tylko niektóre, da się zrecyklingować. Bardzo fajny słownik, gdzie znajdziemy produkty, które można wyrzucić do normalnego śmietnika i także, co do którego pojemnika czy worka dać. Ogromna ilość, kosmetyków i chemii domowej, którą można stworzyć u siebie w domu. To jest po prostu coś pięknego! Bo nie będę ściemniać, jestem alergikiem, nie mogę używać ostrej chemii. Dlatego sięgam, po produkty marki z żabą. Teraz wiem, w jakie produkty muszę się wyposażyć i zaczynam coś więcej zmieniać. Nie chcę wydawać fortuny na chemię, chociaż na kosmetyki wydaję znacznie mniej, niż z dwa trzy lata temu. Jak to? Poszłam w świadomy minimalizm, mało który produkt mam w zapasie. Sięgam po sprawdzone produkty, stałam się bardziej świadomym konsumentem.
Nie kupuję pierdółek, pod wpływem chwili, tylko czekam. Czasem jest to miesiąc, a czasem pół roku. I co mi to daje? Cena niższa to raz. A dwa, jeżeli tak bardzo chcę ten produkt, kupuję go. Nie chcę wyrzucać, nie chcę magazynować i bez sensu kupować. Ta książka, także to pokazuje. A także wiele innych cennych wskazówek daje, chociaż są dwie rzeczy, którym jestem przeciwna. Jakie? Transport w duchu zero waste, gdzie powinniśmy jeździć na dłużej, czyli dłużej być w jednym miejscu. Rozumiem, co chciała przekazać, ale jestem akurat tym typem, gdzie wolę zobaczyć więcej, niż być przykuta do jednego miejsca. A druga rzecz, czyszczenie szmatką wymiocin i jej płukanie. No cóż, sama osobiście użyłabym ręcznika papierowego, byle szybko samej nie zwrócić czegoś...
Podsumowując, książka bardzo fajna, przyjemna i lekka. Dająca wyczerpująco na temat, otwierająca przed nami nowe możliwości. A także uświadamiająca nam, co możemy poprawić, ale uwaga! Z rozwagą to róbcie, nie róbcie, bo tak trzeba, tylko zróbcie to co chcecie sami! I jak czujecie. I wiecie co? Lumpeksy wracają do łask, wiele osób uważa, że to nie jest obciach itp. Ale czy był? Zdecydowanie nie! Tam można znaleźć piękne perełki i poczuć się jak królowa lumpeksów. Ocena 8/10
6 Komentarze
Myślę że warto przeczytać i czegoś się dowiedzieć
OdpowiedzUsuńKsiążka dla mnie, ostatnio trend zero waste jest mi bardzo bliski :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja i oryginalna okładka, ale książka nie do końca do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, nie czytałam. Nie żyję też w duchu zero waste, ale staram się unikać plastiku, biorę zazwyczaj własne torby na zakupy i segreguję śmieci :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Każdy ma swoje sprawdzone sposoby, ale bez przesady. Nie wyobrażam sobie np. nie spłukać toalety.
OdpowiedzUsuńStaram się żyć bardziej ekologicznie, ale ta książka na pewno przydałaby się, by było to bardziej efektywne :)
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.