Uwielbiam, gdy książki są łączone. Co przez to można rozumieć? Dwa światy, ścierające się między sobą. Gdzie teraźniejszość wprowadza nas powoli, pokazuje jak jest. Ale gdzieś tam za rogiem czyha przeszłość, która jak tajemnica poliszynela wychodzi z tej szafy. Po cichu uchyla drzwi i gdy tylko, poznasz ten sekret zaczniesz płakać, a także mieć ciarki an całym świecie. Literatura kobieca, zazwyczaj wszystkim nam kojarzy się z mało ambitną kategorią literacką. Bo nie raz i nie dwa, jeszcze się powtórzę. Mało kiedy zdarza się, by to była literatura ambitna. Zazwyczaj są to książki na raz, nie wracamy do nich. Ale wyjątek od tej reguły, stanowi duet Bednarek i Kaczanowska. Uwielbiam, polecam i kocham! Wielbię całym sercem ten duet, zresztą kiedyś pisałam o innej książce, tego duetu. Odsyłam do tego wpisu.
Dziś na tapecie „Gorsza siostra”, książka, która będzie mieć premierę 16 września. Zapamiętajcie ten tytuł i tę datę, bo o tej książce będzie głośno. Dlaczego? Odpowiedź poniżej.
Naszą główną na pierwszy rzut oka, bohaterką będzie Ida, mama, żona i kobieta. Która poupada na zdrowiu, początkowo myślą, że to zwyczajna choroba, dopiero bardziej wnikliwe badania. Ukazują prawdę, białaczka. Która postępuje bardzo szybko. Wybaczcie, że nie będę pisać językiem medycznym, a nie nie umiem i nie jestem medykiem. A nie chcę niczego przeinaczyć.
Urszula, czyli mama Idy, poszukuje dawców, ale nie może być nim nikt z rodziny. Dopiero telefon, który otrzyma od wuja, który jest benedyktynem w Tyńcu, da inne światło an wszystko. Będzie musiał złamać przysięgę spowiedzi, musi wyjawić to, co jego siostra, a matka Urszuli skrywała. Prawda zszokuje, a zarazem będzie wywoływać ciarki na całym ciele.
Leczy, by poznać prawdę, będziemy musieli cofnąć się do Krakowa, ale tego przedwojennego i w czasie wojny. Poznamy tam młodą kobietę Adę, która przez zbyt charakterystyczny rudy kolor włosów i piękne sprężynki, zostanie zapamiętana. A także poznamy Wandę, matkę Urszuli. Młodą kobietę. Ich drogi się skrzyżują, do czego to zaprowadzi?
Przepiękna książka. Przepiękna historia, która na bardzo, ale to bardzo, utkwi w serduchu i pamięci. Gwarantuję, że będziecie nad nią płakać, także chusteczki potrzebne. A także, zapewni wam wszelki i wszechstronny wachlarz emocji. Bo nawet jeżeli, spróbujecie rozwikłać tę zagadkę wcześniej, co łączy te dwie młode damy. Nie zgadniecie, mi osobiście koparka opadła. Przepięknie zachowany klimat wojenny, przepięknie przeplecione dwa czasy. Ale także opowieść o tym, dlaczego warto znać swoją rodzinę. Także o tym, dlaczego warto zapisać się do bazy DKMS, każdy z nas ma swojego genetycznego bliźniaka. Nawet jeżeli jesteście sceptycznie nastawieni, by tam się zapisać, ta książka rozwieje wasze wszelkie wątpliwości. Kocham ten duet! Musicie przeczytać, ocena 10/10!
6 Komentarze
Bardzo mnie urzekła ta historia, chętnie przeczytam tą książkę w całości.
OdpowiedzUsuńA ja na studiach uczyłam się, że nie ma literatury kobiecej :) Jest po prostu literatura.
OdpowiedzUsuńChyba sobie zapiszę ten tytuł, wydaje się kuszący!
OdpowiedzUsuńFaktycznie literatura kobieta rzadko jest ambitna,ale czasami potrafi naprawdę zaskoczyć. Z tego co piszesz - tę książkę pokochałabym równie mocno,jak Ty :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, myślę, ze by mi się spodobał ten tytuł.
OdpowiedzUsuńAktualnie bardzo potrzebuję emocjonalnej książki, nad którą można zapłakać, więc przyjrzę się bliżej "Gorszej siostrze" A do DKMSu już dawno jestem zapisana. Trzeba pomagać. :)
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.