Są takie książki, które bardzo chętnie chce się przeczytać. Sięgasz po nie, czekasz na tą chwilę relaksu i ten błogi stan. Lecz zamiast tego, dostajemy coś co nawet koło książki nie leży. Czy to częste? Biorąc pod uwagę, ile czytam i jak czytam. Przyznam, że tak, częste i często rozczarowują mnie te książki, które niektórzy zachwalają pod niebiosa. Ostatnio, próbowałam przeczytać trzy książki, które kusiły. Każda z nich, świetnie zapowiadający się thriller psychologiczny.
Która nie dość, że okładka przyciąga i krzyczy „Weź mnie ze sobą do łóżka". Łączy je jedno, są beznadziejne. Próbowałam przeczytać, przy każdej czułam się jakbym siedziała na toalecie i do tego nią kręcono. Po niecałych stu stronach dałam sobie spokój. Może i bym czytała dalej, ale po co? By się męczyć? Na każdą z nich, dałam sobie tydzień. Wyszło tragicznie. Prócz tego, jak wleczą się, łączy je, że zaśniesz przy nich bardzo szybko i będą coraz bardziej, Ciebie odpychać, od siebie. A przecież powinno być inaczej, przyciągać i chcieć poznać zakończenie, no cóż... „Prawda”, „Oczami Alexandry” oraz „Człowiek z lasu”, trzy książki, które zamęczyłam i one mnie także... Nie polecam!
2 Komentarze
Masz rację, nie ma co się męczyć, dlatego kompletnie Cię rozumiem. Sama aktualnie mam podobną sytuację i się zastanawiam, czy nie pieprznąć książką w kąt i jak najszybciej zapomnieć. :)
OdpowiedzUsuńJa czytam do końca.
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.