Co obejrzeć? Szybki przegląd, filmowych nowości...

 

    Jesień. Czy ją można lubić? Pewnie tak, za to, że jest. A także, że zmusza nas troszkę, byśmy zaszyli się w domu. Co za tym idzie, możemy bezkarnie oglądać wszelkie nowości filmowe. A tych ostatnio, trochę się pojawiło i właśnie z takim, szybkim i prostym zestawieniem przychodzę. Co obejrzałam i co warto zobaczyć, a także, co lepiej sobie odpuścić.

„Ślicznotki”


    Jak bardzo łatwo się domyślić, opowiada o dziewczynach pracujących w jednym z najnowszych i najlepszym klubie go-go w Nowym Jorku. Mamy tutaj genialną i mocno rozpoznawalna obsadę. Taką jak Jennifer Lopez, Cardi B, czy też Lizzo. Jest to komedia kryminalna, gdzie nie raz zaczniesz śmiać się w głos. Do tego, tuptać nóżką i czasem, zastanawiać się, dlaczego one to robią. Bo to, że pracują w klubie, ma drugie ukryte dno, jakie? O tym, właśnie opowiada ten film. Wyrachowanie, spryt i cwaniactwo. Bardzo fajny i warty uwagi. Masz urodę? Wykorzystuj ją.  Ocena 8,5/10

„Jak boss”



    Prze genialna komedia z ogromnym poczuciem humoru, a także sporym dystansem do wszystkiego. Genialna gra aktorska Salmy Hayek, wcielającej się w rolę, złej i okrutnej szefowej. Fabuła filmu jest prosta jak cep. Co prawda, zdarzą się tu momenty dla niektórych obrzydliwe, ale dystans. To właśnie on jest potrzebny, a nie spięcie jak barania dupa na legowisku kota... 

Opowiada o marce kosmetycznej, która założyły dwie przyjaciółki. A przyjaźnią się od czasów szkolnych i co dziwniejsze, ta przyjaźń przetrwała. Co prawda, trochę czarny charakter, będzie chciał to popsuć, ale... 

Bezcenne teksty. Bardzo fajnie zagrane. A także idealny film, by się rozerwać po całym męczącym dniu. Czasem minimalnie przewidywalny, ale i tak wypada bardzo dobrze. Ocena 8,5/10.

„Małe kobietki”


    Zachwyty nad książką słyszałam, ale nie tykałam jej. Dlaczego? Może dlatego, że mam dosyć drętwych książek. Film? Nowość, całkiem niedawno dodana na HBO. Wytrzymałam niecałą połowę filmu, nudny strasznie, wlecze się i jest o wszystkim i niczym. Cały film ratuje gra aktorska Emmy Watson, bo tak to słabiutko na całego. Nie pomogły przebrania, czy starania aktorów. Idealny film, by zasnąć na nim. Ocena 3/10.

„TO: Rozdział 2”


    Włączyłam go przez przypadek, trwa ponad dwie godziny. Chciałam po chwili go wyłączyć, nie potrafiłam. Przerażający, wciągający i jeszcze bardziej upiorny i krwawy, niż pierwsza część. A do tego, doskonała obsada aktorska i gra aktorska. Tutaj krew, leje się strumieniami. Nie ma szczypania się ani rzeczy niemożliwych. Mamy sporo odwołań w nim, do pierwszej części. Zero nudy i zero rutyny. Nie raz i nie dwa, udało mnie się przestraszyć. To było coś pięknego i strasznego. Ocena 10/10!

„Shazam”

    Z filmami Marvela jestem na bieżąco, a raczej staram się. Chociaż czasem, niektóre filmy mi umykają, a jeszcze gorzej z serialami. Poszukiwałam czegoś lekkiego, mało wymagającego i dającego odpocząć. Taki właśnie był Shazam. Całkiem ciekawa adaptacja komiksowa. Standardowo ścierające się dobro i zło, ale i te efekty specjalne,  całkiem całkiem. Na dużą uwagę zasługują potworki, wypuszczone na świat. Co do samego głównego bohatera, trochę zachowuje się jak rozwydrzony i zadufany w sobie dzieciak, ale ma łeb na karku chłopaczek. 

Przyjemny, lekki i taki na raz, nie więcej. Ocena 7,5/10.