Stało się, zaczynasz dbać bardziej o włosy i chcesz, kupić coś w drogerii. Ale nie ma tych produktów, które zawsze kupujesz. Więc co robisz? Kupujesz ten, który znajdujesz. Dołączasz do swojej pielęgnacji, gdzie wieczorami śmierdzisz jak menel spod monopolowego. Bo jak inaczej, można określić mieszankę chrzanu i gorczycy? No właśnie, takie określenie, najbardziej trafnie określa. A przecież to tylko albo aż znana, aż za bardzo wcierka do włosów Banfi. Do ego, dorzućmy szampon, który pozostawi cię gołą, bez niczego i także, marki Banfi. I co z tego wyszło? Ano pielęgnacja.
Pielęgnacja, którą stosuję i kończy się. Szampon i wcierka, wyglądają bardzo podobnie, różni je tylko napis na etykiecie. Sam szampon oczyszcza bardzo, ale to bardzo mocno. Pozostawia skórę głowy i włosy, czyściutkie bez skazy. Tylko trzeba przy nim pamiętać, by używać bardzo dobrej maski do włosów, np. tej tutaj. Bo bez tego, nie będzie pozytywnych rezultatów. Zostaniesz z rozwianą czupryną, której bliżej będzie do bocianiego gniazda, niż do pięknych, zadbanych włosów. Najważniejsze to porządnie umyć nim włosy i to dwukrotnie. I stosować, ale nie codziennie. I nie co tydzień, tylko co dwa tygodnie. W połączeniu ze wcierką do włosów, marki Banfi, daje radę. Tylko że szampon ma znośny zapach, gorzej ze wcierką. Która capi, prze okrutnie i nawet jeżeli, będziesz na początku mieć odruch wymiotny. Po dwóch tygodniach codziennego jej stosowania, przyzwyczaisz się. Nie będziesz zwracać uwagi na to, jak ona pachnie. I że twoje włosy, inaczej pachną, niż powinny. Stosowałam, ją na sucho. Czyli po wysuszeniu włosów na noc, używałam jej i bez spłukiwania. Chociaż jest i druga opcja, zaraz po umyciu włosów, zastosować ją, wetrzeć i zostawić na pół godzinki. Spłukać i układać jak zwykle włosy. Z tym że opcja na mokro, jest dość czasochłonna i nie każdy, ma tyle cierpliwości, by ją stosować.
Efekty? Więcej tzw. bejbików. Czyli małych włosków. Które zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu, coraz więcej ich się pojawiało. Ale i co ważne, trzeba robić od wcierki robić odpoczynek, bo może poparzyć skórę głowy. Tak i tak samo, niektóre osoby, które mają bardziej wrażliwą skórę głowy. Mogą czuć, podczas jej używania pewien dyskomfort. Sama stosuje ją przez półtora miesiąca i dwa tygodnie odpoczynku. I tak w kółko, dzięki temu włosy odżyły i rosną. Podsumowując, jeżeli Ci zależy, by twoje włosy rosły szybciej. Polecam ten duet, sprawdzi się. Ale pamiętaj, tutaj potrzeba czasu i cierpliwości.
I dochodzimy do czarnej owcy z tego stada. Którym jest produkt Nivea. Kupiony na szybkiego, akurat szukałam czegoś z termoochronna. Nie było nic innego, tylko ten produkt. Kupiłam i żałuję. Dlaczego? Bo jest nic niewarty. Prócz, że ochroni, jako tako przed wysoką temperaturą, nie robi nic. Po zastosowaniu, włosy na drugi dzień, musiałam myć. Były całe pozlepiane i jakbym maczała je w oleju. A na dodatek, dziwnie pachniały po jego użyciu. Nic wartego uwagi. Strata pieniędzy.
6 Komentarze
Banfi nie znam, wydaje się być ciekawą marką. Uwielbiam kiedy pojawiają mi się baby hair, bo wiem że produkt działa. Szkoda, że Nivea się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym szamponem i wcierką. Wprawdzie nie lubię bardzo oczyszczających szamponów, ale jeżeli po zastosowaniu obu produktów miałabym mieć więcej włosów to chyba bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńO tej wcierce już tyle słyszałam i czytałam, że zamówiłam wczoraj wieczorem. Będę stosować i ja i mój mąż. Co do produktów Nivea - nie, nie, nie. Może mają pojedyncze dobre produkty, ale już bardzo zawiodłam nie na tej marce.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zakupiłam wcierkę tej marki i mam nadzieję, że przyniesie ona dobre rezultaty w pielęgnacji moich włosów. Niestety za produktami Nivea do włosów nie przepadam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ostrzegasz przed produktem marki Nivea.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pozostałe kosmetyki myślę, że mogłyby się też u mnie sprawdzić.
Poluję już na wcierkę banfi jakiś czas, trzeba w końcu ją wyprobować, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.