Brak czasu? Czy za dużo rzeczy do zrobienia? Raczej to kombinacja tych dwóch rzeczy. Do tego dorzucić wszelką ochotę, by usiąść na dupce i stworzyć jakąś recenzję. Zresztą, gdy temperatura oscyluje w tak wysokich stopniach, nie sprzyja to niczemu, prócz moczenia się w basenie albo leżakowania na plaży. Poza tym, wakacje i lato to już zaraz! Dlatego mam nadzieję, że szybko pojawi się tekst z polecanymi książkami na leżak albo plażę. Zresztą, z dzisiejszego stosu, z którego chcę ci pokazać trochę książek (a jest w czym wybierać!), znajdziesz coś, co i Ciebie zainteresuje. Nawet jeżeli nie lubisz czytać literatury faktu. Albo i odwrotnie, uwielbiasz ją i nie cierpisz typowo babskich książek. Taki miks, który jest wart grzechu. I przy okazji – szybki przegląd nowości literackich, jakie wpadły w moje łapki.
„Polacy last minute”/ Justyna Dżbik-Kluge
No dobra, skoro jesteśmy już nastawieni na wakacje i wszelkie podróże, to warto sięgnąć po tę pozycję. I to nie dlatego, żeby dowiedzieć się jak Janusz i Grażyna zwiedzają i jaki wstyd nam przynoszą. Bo raczej każdy z nas wie, jak to wygląda. Ale mamy tutaj okazję zobaczyć realia pracy rezydentów, przewodników i wszystkich tych, którzy utrzymują się z turystyki. Gdzie my, jadąc na wakacje, chcemy czuć się ważni i dowartościowani, bo przecież za to płacimy. I nie oszukujmy się, czasem są to wymagania absurdalnie wysokie albo z dupy, dosłownie z dupy. Jak pokój, który ma mieć widok na panoramę miasta albo na morze. Albo, że wszystko inaczej wyglądało na zdjęciach. A skończywszy na zgonach, bo i takie się zdarzają podczas wycieczek. Szczera spowiedź pilotów, którzy wiele widzieli i jeszcze więcej zobaczą. Niektórzy z radością pożegnali się ze swoją pracą. Inni zaś, kochają ją nad życie. Szczera prawda i śmiech przez łzy i zarazem zostajemy zmuszeni do refleksji, dlaczego tak się zachowujemy. Dowiesz się też jak zachowuje się turysta idealny. A może takim jesteś? Ocena: 8/10
„Sex, disco i kasety video. Polska lat 90”/ Wojciech Przylipiak
Przy tej książce powrócą sentymentalne wspomnienia. Nie raz zakręci ci się łezka w oku na widok niektórych zdjęć, ubiorów i tego, jakie kiedyś w latach dziewięćdziesiątych mieliśmy rozrywki: kasety video, gry planszowe, pierwsze komputery i pierwszy McDonald. To było szaleństwo i robiło wrażenie. A teraz? “Aaaa znowu kolejny sklep”. Niegdyś nie było aż tak powszechnego konsumpcjonizmu i nie było aż tyle wszystkiego. Może dlatego bardziej docenialiśmy pewne rzeczy. Zapewne tak. Dlatego warto powrócić w wehikule czasu i trochę powspominać. I może… kto wie? Doszkolić się, jeżeli coś pominęliśmy. Jest to druga książka Przylipiaka, gdzie śmiało mogę stwierdzić, że zna się na temacie bardzo, ale to bardzo dobrze! Czytać tę książkę to była czysta przyjemność, ale ma jeden minus – zbyt szybko się kończy. Ocena: 9/10.
„Człowiek, który wiedział za dużo. Dlaczego zginęli Jaroszewiczowie?”/ Monika Góra
To jedna z tych książek, którą czytałam z wypiekami na twarzy. Dlaczego? Bo co rusz, pojawia się gdzieś nazwisko Jaroszewicz. Reportaż Górki ukazuje skalę zaniedbań, a także rzeczy, które zostały zamiecione pod dywan, bo tak można było zrobić. I które nie mają prawa ujrzeć światła dziennego. Dlaczego? Bo tu jest uprawiana polityka. A jak wiadomo, jest ona tak brudna jak zapasy w błocie albo kąpiel. I jakby tylko to błoto się rozlało, wiele osób by poszło…
Całe te procesy, nagłaśnianie sprawy itp. jest robione na potrzeby tej szopki. Tak, by pokazać, że coś jest robione. A było? Było, ale tak, żeby nie zostały żadne ślady. Nie był to napad na tle rabunkowym, ani nic podobnego. Po prostu, posiadali w domu coś, co za bardzo obciążało ówczesna władzę, której dupka zaczynała się ostro palić. Ta książka pokaże nam to, co umyka wszystkim. Pomoże ci wysnuć własne wnioski. Nawet jeżeli nie znasz tej sprawy, to w książce poznasz ją od A do Z. I co piękne, autorka nie narzuca nam swojego własnego zdania. Pisze bez emocji, co cenię w takich reportażach. Dlaczego warto po nią sięgnąć? Bo czyta ją się lekko i trzeba wyrobić sobie własne zdanie na tę sprawę. Ocena: 10/10.
„Projekt Hail Mary”/ Andy Weir
To moje drugie podejście do tego autora i stwierdzam, że nie po drodze mam z fantastyką. Jak kiedyś lubiłam w niej się zaczytywać, tak teraz coś pękło we mnie i nie mogę. Książka piękna, ale nie przemawia do mnie. Będę jedną z tych osób, które wyłamią się ze schematu i napiszę “nie polecam”. Dlaczego? Bo nawet jej nie skończyłam. Nie potrafiła mnie uwieść od pierwszych stron, a co gorsza, nie mogłam skupić się na całej fabule, która nie jest skomplikowana, ale zarazem, nie porywa… Ocena: 3/10.
„Seksualne życie polaków. Co robimy, kiedy nikt nie patrzy”/ Magda i Piotr Mieśnik
No i tutaj mam pewien problem. Dlaczego? Bo autorzy od pierwszych stron próbują wpłynąć na nasze emocje, ukazywać pewne rzeczy, jakby były zakazane i były tematem tabu. Tylko czy seks to tabu? Nie dla mnie. To że ktoś ma problem z seksem, albo musiał zostać wychowany w jakimś dziwnym kulcie, albo nie ma go wcale, to oznacza że ma się robić z imprez okraszonych seksem, temat tabu. A robienie z seksimprez, fetyszy czy dorabiania na kamerkach jakiegoś zakazanego i tematu, który jest wielką tajemnicą jest dziwne. Dlaczego? Bo ten duet już napisał jedną książkę o prostytucji. Zresztą, była tak porywająca, że szybciej skończyłabym encyklopedię, niż tamtą książkę. Zastanawia mnie, dlaczego ktoś, kto podejmuje się pisania książki, i to literatury faktu, próbuje narzucić nam własne zdanie. I to, że czyjś seks jest tylko dwa razy do roku, przy zgaszonym świetle i pod kołderką, nie znaczy że 98% rodaków ma taki sam seks jak pozostali. Książka beznadziejna w pełnej krasie. Jeżeli jeszcze ten duet napisze jakąś książkę, gwarantuję, że będzie on znowu tylko o seksie. Nie wiem tylko po co… Skoro tutaj autorkę, dziwiło swingers party albo że kogoś, podnieca coś innego, niż widok żeńskich narządów. Ocena: 4/10.
„Upadek legendy”/ Meghan March
Pierwszy tom kolejnej, piekielnie dobrej, książki March. Udowadnia tylko, że nie wychodzi z wprawy i dalej będzie nas rozpieszczać. Tak, dobrze czytasz – rozpieszczać i to jest erotyk. Czasem, dla złapania oddechu, lubię przeczytać taką książkę, chociaż wiem jak to się skończy. Jej fabuła jest prosta jak obsługa cepa. Można przeczytać dla zabawy i rozerwać się. A to dostajemy w tej książce. Piękna ona, gdzie wręcz może być księżniczką, no i jest jeszcze on – zakazany owoc. W końcu pikanteria i chemia zaczyna z nimi pogrywać. Co tu dużo pisać, zakończy to się piekielnie, albo jeszcze lepiej – nie napiszę. Po prostu, trzeba ją przeczytać, poczuć te wibrujące emocje i to napięcie, jakie się tam rodzi. Książkę czyta się na dwa razy, nie więcej. Idealna na urlop albo na szybki relaks na leżaku. Ocena: 10/10.
3 Komentarze
Będę niebawem czytać „Sex, disco i kasety video. Polska lat 90”. Czuję, że to będzie wspaniała podróż w przeszłość.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie chcę przeczytać o Polsce lat 90. Ciekawe czy dużo jeszcze pamiętam :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam niczego :D
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.