Wiadomo, śmiech to zdrowie i dodatkowe zmarszczki. Coś za coś, ale przy niektórych pozycjach literackich nie da się, nie nabawić dodatkowych paru zmarszczek. Które jak kto woli, może nazywać kurzymi łapkami. Pierwszy raz, miałam okazję spotkać i przy okazji, poznać pióro literackie Małgorzaty Starosty. Gdzie niedawno, miała premierę książka „Wina wina". Jak bardzo łatwo się domyślić, będziemy mieć tutaj całe tony wina. I to dosłownie. Komedie kryminalne, co powinno czytać się, gdy ma się gorszy humor i to obowiązkowo. Dlaczego? Bo bawią do łez. Poprawiają humor. I dbają, byśmy namalowali na swej twarzy uśmiech. Pigułka na całe zło.

Naszą główną bohaterką jest Agata Środka, restauratorka i rozwódka. Cała akcja zaczyna się dziwnie, powoli nas wprowadza w ten zwariowany klimat. Na pierwszych stronach, poznajemy bliżej naszą główną bohaterkę, a także, dlaczego została rozwódką. Dlaczego? Bo jej maż, był niewierny, ale to bardziej schematycznie. I na dodatek, zdradzał z pomocą domową. Takie typowe, ale i przy okazji, dające spore do nienawiści obu pań. Co autorka, bardzo przyjemnie wykorzystała. Jedna i druga, jakby mogły to by, rzuciły sobie do gardeł przy ludziach. Co też, okażą sobie podczas spotkania, na które zostanie zaproszona. I nie śmie, przepuszczać, że zastanie tam swego byłego męża ze swoją obecną żoną. Padnie tam, bardzo wiele słów. A także, zostanie poruszona kwestia testamentu przez starszą Panią. Gdzie jak łatwo się domyślić, Agata będzie świadkiem i będzie wysłuchiwać, narzekań rodziny. Jak to na kościół? Bo przecież może. Co więcej, podczas tego spotkania, spotka swoją byłą przyjaciółkę. Autorkę poczytnych erotyków, gdzie skrywa się za pseudonimem pisarskim. Jedno spotkanie, a obudzi w ludziach tyle negatywnych emocji, że starczałoby zasilić całe osiedle energią od nich. Będą morderstwa, ale i przerażenie. Dlaczego? Bo doskonałe wina się zmarnują...
Czytając tę książkę, ma się ochotę sięgnąć po wino. Dosłownie! Każdy z bohaterów tej książki, ma coś za uszami. Autorce udało się stworzyć, tutaj wątek mało oczywisty, kto zabił i dlaczego? Bo skoro jest zbrodnia. Musi być motyw. A motywów, każdemu z bohaterów nie zabraknie. Jeżeli, masz ochotę sięgnąć po tą lekturę, obowiązkowo opakowanie chusteczek potrzebne będzie. Bo nie raz i nie dwa, popłaczesz się ze śmiechu. Lekka, przyjemna lektura, idealna na szare jesienne dni. Polecam!
11 Komentarze
nie pijam wina, może dlatego książka mnie w ogóle nie pociąga. Chociaż podoba mi się ten nieoczywisty wątek :-)
OdpowiedzUsuńJak ta książka mnie kusi! Od kilku tygodni widzę ją wszędzie - i czuję się okrutnie zaciekawiona!
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie z przyjemnością przeczytałaby ta książkę
OdpowiedzUsuńDoskonałą na chłodne jesienne wieczory
W sumie niczego sobie ta książka skoro można popłakać się ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńlubię takie książki gdy winny nie jest oczywisty, gdy musimy analizować aby mieć swojego faworyta, super.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji stwierdzam, że książka jest warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce.
OdpowiedzUsuńDobre wino i dobra książka potrafią poprawić humor :)
Zupełnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńO rety, uwielbiam komedie kryminalne, a tej autorki jeszcze nie czytała, więc zapisują sobie ją na listę
OdpowiedzUsuńojej , jestem wrażliwa więc pewnie te chusteczki rzeczywiście byłyby konieczne
OdpowiedzUsuńSporo dobrego o niej słyszałam i wiem komu ją polecić. Zabawne lektury się sprawdzają. Dobrze, że takie powstają.
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.