Gdy widzę na rynku wydawniczym, tuż na horyzoncie, kolejny reportaż, moje serce zaczyna coraz szybciej bić. Dlaczego? Bo kocham czytać, wszelkie książki poświęcone historii. A także, zgłębiać jej zakamarki. Najlepiej te, które nie zostały przez długi długi czas odkryte.
Nie wiem, jak to się stało, ale do tego czasu, nie wpadła w moje ręce żadna książka, która by dotyczyła stanu wojennego. Dobra, stanu nadzwyczajnego, który został wprowadzony wbrew prawu 13 grudnia 1981 roku. Do wczoraj, znałam tylko opowieści o tym stanie, a także, pojedyncze wyblakłe tematy, dotyczącego wydarzenia muśnięte w książkach obyczajowych. Wszystko zmieniło się za sprawą książki Anny Mieszczanek, która napisała potężny i bardzo, ale to bardzo dobry reportaż, poświęcony temu czasu. Mam na myśli, książkę „Dzień bez teleranka". Książka, która większości rodziców, pomoże skonfrontować to co pamiętają z tamtego okresu z książką. Ciekawi mnie, ile rzeczy doświadczyli w tamtym okresie. Najmniej z tamtego okresu pamiętają dzieci. Które niczego nieświadome żyły. Może i lepiej, bo nie odczuły aż tak bardzo tego wszystkiego. Tylko widziały, wojsko na ulicach. Które, dla wielu było przeżyciem...
Jedno jest pewne, dla każdego rodaka, tamten okres został zapamiętany na bardzo długo w pamięci. Dla jednym było to bardzo traumatyczne przeżycie, co odbiło się nie tylko na ich psychice. Ale często gęsto na ich ciele. A dla innych, łagodniejszym okresem, tylko pamiętają jak przez mgłę tamten okres, chodzi mi o dzieci.
Jeżeli, nie wiesz o co w tym stanie chodziło. To już tłumaczę, chodziło tylko i wyłącznie o politykę. O nic innego. Wolność? Tym czasowe określenie. Stan wojenny? W rzeczywistości trwał półtora roku. Czyli, półtora roku bezprawia, utrzymywanie tak długo to naginanie wszelkich zasad. O czym ta książka? Właśnie tłumaczy, bez zbędnych emocji i podsuwania nam pod nos, własnego zdania autorka. Jak wyglądał ten stan. Dlaczego? I po co? A także, jak to wyglądało od podszewki. Jeżeli, nie pamiętasz tego okresu albo zwyczajnie w świecie, nie znam jego. To jest idealna książka dla Ciebie. Tak wiem, pokryje się ona na pewno z innymi książkami, bo fakty to fakty. A tutaj masz ich całą masę. I gwarantuję, nie zawiedziesz się na niej. Nie będę dłużej się o niej rozpisywać, bo ona sama w sobie się broni. Idealna dla fanów historii, uwielbiających zgłębiać tę tematykę. A także, ogromna gratka dla fanów reportaży. Szczególnie takich, gdzie autor nie narzuca swojego zdania. I na sam koniec dodam, jest to potężna książka o ogromnej mocy!
8 Komentarze
Okres wojenny na pewno nadal wywołuje sporo emocji u ludzi, którzy wtedy żyli i nie są to miłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńFajna książka z czasów mojej młodości. Zapisuję sobie do kupienia bo tamte czasy wspominam fajnie ale z perspektywy dziecka.
OdpowiedzUsuńPamiętam, nic fajnego. Na drugi dzień babcia zabrała mnie ze sobą w kolejkę za masłem, nie było to fajne stać tak zimą na dworze. Pamiętam też wyjazd z mamą bez pozwolenia do siostry, która urodziła, na szczęście nikt nie sprawdzał 🙈
OdpowiedzUsuńChętnie tą książkę przeczytałam. Interesuje się historią. Też urodziłam się w 1980 roku.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mojego taty, on uwielbia taką literaturę ;) Też ją od czasu do czasu czytam, ale nie ukrywam, że zazwyczaj ciężko mi to idzie ;) Książkę mam zapisaną w tbr, ale zobaczymy, jak to z nią będzie ;)
OdpowiedzUsuńtakie reportaże są najlepsze. Nie chce z góry narzuconego zdania, chcę sama dość do odpowiednich wniosków.
OdpowiedzUsuńRodzice mi opowiadali jak to wtedy było i jak patrzyli z okien na wojsko rozganiąjace protestujących. Z chęcią książkę przeczytam, żeby poznać relacje innych osób.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka, mam do niej bardzo duzy sentyment. Pamiętam ją jeszcze z czasów mojej młodości. Naprawdę wartosciowa!
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.