"Storm". Kolejny, cykl Anny Wolf...

 




    Pierwsze spotkanie bywa kluczowe, nie raz i nie dwa, przekonałam się o tym. Czasem te fizyczne obcowanie i nieważne czy mamy tutaj materię namacalną, czy też żywy organizm, jest ono kluczowe. Nie bez powodu, mówi się, że wyrabiamy sobie o czymś albo o kimś zdanie, poznając go w pierwszych pięciu minutach. Czy tak jest? Śmiem stwierdzić, że tak, jest to autentyczna prawda. Prawda, stara jak dupa własna, ale mająca pokrycie z rzeczywistością. Więc nie oszukujmy się, pierwsze wrażenie ma znaczenie. Do czego zmierzam? A no do poznania, czegoś nowego i zaskakującego. I nie ważne, czy to będzie osoba, rzecz, miejsce, czy może akurat książka. Czasem warto, poświęcić  chwilę więcej i poznać coś innego. W tym wypadku moje trzecie i nie ostatnie, spotkanie dotyczyło książki Anny Wolf. O której nie raz już wspominałam, poznałam ją przez totalny przypadek i przepadłam.     





    Autorka mająca doskonale lekkie pióro, które jest idealnym plastrem na wszelkie rany. I nie ważne, czy masz zły dzień, czy apokalipsa życiowa twoja już nastąpiła (jeżeli tak, współczuję!) ona uleczy te rany. Da Ci chwilę wytchnienia, od tych wszystkich zmartwień. Tylko patrząc z drugiej strony, jej książki są tak dobre, że czyta się je z zapartym tchem i naraz. Tak wiem. Zaraz pewnie pomyślisz, że to mało ekonomiczne. Więc warto zastanowić się, czy czytelnictwo jest ekonomiczne? Oczywiście, że nie jest, ale kto nam zabroni, kupować dla własnej przyjemności książki. Obcowanie z literaturą to coś magicznego. W tym wypadku, książki Wolf takie same są. Nawet jeżeli zaczynasz od dupy strony (tak, mam na myśli siebie), połapiesz się w reszcie. Jeżeli, wpadnie Ci w ręce któryś tom serii, zacznij go czytać dlaczego? Autorka, przez pierwsze parę stron, przedstawi i odświeży zarazem pamięć, byś mogła poznać albo przypomnieć sobie, bohaterów z poprzedniego tomu. Tak miałam w przypadku drugiego tomu (dobrze czytasz), pochodzącego z cyklu „Storm Riders MC”. Drugi tom to „Storm” i nawiązuje do samego Storma, prezesa gangu motocyklowego. Który, trzyma wszystkich krótko i nadzoruje wszystko, nie mając zaraz życia prywatnego. Jak to? A tak to, bo zazwyczaj wszystko zalicza, co nie ucieka mu na drzewo. Tak samo było w przypadku, młodej dziewczyny Summer, która zawróciła mu w głowie, ale powiedziała za dużo. Twierdziła, że jest w ciąży. Nie uwierzył jej. Więc dziewczyna sama wychowuje czteroletniego ich syna, no bo przecież wymyśliła sobie. Pomijając  kwestię, dziewczyna pozostaje bez pracy. Więc do kogo się zwraca o pomoc? Do swojej kuzynki, która zawsze ratowała ją z opresji. Tyle że Connie i ścieżki Storma, nie aż i nie dwa przecięły się i tak samo, będzie z Summer. Gdzie, będzie musiała stanąć w oko, w oko z ojcem swojego dziecka. Czy wyprze się dziecka?
Na to pytanie, a także na znacznie większą gromadkę, nie odpowiem. Nie będę ściemniać, musi ją przeczytać i to nie ze względu, by poznać te zakończenie ale by poznać, jak wdeptujesz w drugi tom, bez znajomości kolejnego. I pamiętaj, apetyt będzie rósł, wraz z każdą przeczytaną stroną. Książkę czyta się zbyt dobrze i zbyt szybko. I nim się obejrzysz, będziesz kibicować im i dojdziesz do samego końca.

Prześlij komentarz

1 Komentarze

  1. Przyznam się szczerze, że ja tego cyklu zupełnie nie znam.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.