Koniec marca? Zleciało bardzo szybko, można by pomyśleć, że ten miesiąc, przeleciał jak przeciąg w pokoju. Premiery książkowe? Mało co wartego uwagi. Tyle że koniec miesiąca będzie intrygujący. Dlaczego? Wszystko za sprawką książki „Widzę cię”, autorstwa Mary Burton. To ten thriller, dla którego zarwiesz lekko nockę. Przegapisz swój przystanek autobusowy. By przypalić przysłowiową wodę na herbatę i zapomnieć o całym świecie. Swoją drogą, mało który thriller aż tak mnie porywa by na raz kończyć jego. Sięgając pamięcią na przestrzeni pół roku, czytałam takich może trzy, nie więcej. Może to będzie dziwne, ale jestem wzrokowcem i wiem, książki nie powinno oceniać się po okładce. Tyle że, oceniam je po okładce i dobrze mi z tym. Wybieram je własną intuicją, czasem się udaje. Chociaż mam pewność, że nie natrafię na spojler, specjalnie przygotowany przez wydawnictwo. Jeżeli, nie wiesz, wydawnictwa na dupce książki, uwielbiają zdradzać zbyt wiele. I gdzie tu przyjemność z czytania? No właśnie.
O czym jest ta książka? Prócz tego, że wciąga. Oczywiście, że o morderstwie. Dobra, dodajmy do tego liczbę mnogą, bo tam krew będzie się lała strumieniami. A także, będziemy musieli cofnąć się o x lat do tyłu. By liznąć, trochę przeszłości. Jak wiadomo, dla niektórych ona bywa drażliwa, bolesna i co najgorsze, pozostawia w nas samych jakieś piętno. Tak samo jest z naszymi bohaterami. Na każdym z nich, przeszłość pozostawiła coś, czego się nigdy nie pozbyli. Obsesje. Lęki. I inny bagaż doświadczeń. Tyle że, zaczynamy od dziennikarki, która utraciła swoją posadę, bo miała obsesję na punkcie pewnej sprawy. Co nie umniejsza jej kompetencji, tak była bardzo dobra w tym co robiła, tyle że zamknęła się na jeden temat. I po przeszło osiemnastu latach, przeszłość ta powraca do niej. Wszystko za sprawą, tajemniczej wiadomości, by udała się do komórki lokatorskiej numer 666 i szukała w niej szarej skrzyni. Co w niej zastanie? Zwęglone zwłoki. Oczywiście będzie musiała powiadomić odpowiednie służby. Skąd wiedziała gdzie szukać? Dostała, anonimową wiadomość. Która zawierała bardzo dokładne wskazówki, gdzie ma szukać. Czyżby morderca powrócił? I poszukiwał wśród społeczeństwa atencji? Być może. Tyle że nikt nie wie, do kogo należy ten zwęglony szkielet, aż do czasu, gdy nie zostanie wykonana rzeźba tej czaszki. Wszystko zaczyna się układać w logiczną całość. Tylko co gorsze, jest to dopiero początek, tragicznych zdarzeń, jakie nastąpią. A nastąpi tu efekt domina...
Wszystko ma swoją kolejność. I nie można zarzucić tego tej książce. Jeżeli, będziesz czytać bardzo powoli na raty, odkryjesz kto jest sprawcą wszelkich zdarzeń. Jeżeli, tak jak ja, będziesz ją czytać na raz, nie odkryjesz tego. Będziesz żyć światem książki. Będziesz żądny przygody i ją dostaniesz. Najważniejsze to nie myśleć zbytnio przy niej, tylko płynąć na tej fali. Ocena 8/10.
1 Komentarze
Pierwsze słyszę o tej pozycji.
OdpowiedzUsuńChcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.