Jej były mąż/ Katarzyna Rzepecka




    Książka na jeden wieczór? Mało, kiedy to mi się zdarza. Tym bardziej że szukam i, szukam i ciężko taką znaleźć. Parę dni temu, wpadła w moje ręce książka „Jej były mąż”, okładka nie zachęca do czytania. Tak wiem, nie ocenia się książki po okładce. Ale kto z nas tak nie robi? No właśnie. Lubię czasem, ocenić książkę po okładce i dobrze mi z tym. Tak samo i z tą książką. Widzę lekko roznegliżowanego faceta i mam lekki odruch wymiotny. Dlaczego? Bo mam wrażenie, że będzie to tanie romansidło dla gospodyń z wiejskiego koła. No cóż, pozory mylą. Jak to? A to już Ci opowiadam.






    Siadając do jej czytania, myślałam, że zastanę tutaj całą anatomię męską i żeńską. I jestem bardzo miło zaskoczona, bo autorka ma bardzo lekki styl pisania. Rzuca śmiesznymi tekstami. I uwielbia, wykorzystywać daną sytuację. Jak to? A tak, że Ada nasza główna bohaterka, wpada pod samochód przez kota. Takiego czarnego, złośliwego i najlepiej gdzie pluć przez lewe ramię. Byle pecha przegonić. Pech chce, że wpada pod samochód swojego byłego męża Tobiasza. Który po x latach, postanawia się do niej wybrać, bo ma pewną sprawę, która nie cierpi zwłoki. Więc co, robi nasza bohaterka? Oczywiście, że go zaprasza. Nawet na tą okazję się przebiera. Dziwne, ale typowo kobiece. Jaką miał sprawę, nie zdradzę, ale będą jaja malowane. Takie dosłowne. Na domiar złego, nasza bohaterka straci pracę, bo podobno zachowywała się mało kulturalnie jak świnia wpadła na biura i zostawiła po sobie gównianą pamiątkę. I jeszcze, była sprawczynią ewakuacji całego budynku. Jak to zrobiła? A no kabel od opiekacza podgrzała z własnymi tostami. Po prostu mistrzyni totalna. Więc możesz sobie wyobrazić, co w tej książce będzie się dziać...






    Bardzo dużo humoru. Dużo niesfornego czarnego kocura. Ady, która uwielbia bujak w obłokach, ale i zarazem, ma głowę do biznesów... Całość przeczytałam w jeden wieczór. Z nieukrywaną przyjemnością, było lekko i przyjemnie. Nawet te dwie stronki zbliżeń seksualnych, nie były jakieś tragiczne. Jest to idealna książka na letnie popołudnie lub na leniwy wieczór. Jestem oczarowana tą pozycją i chętnie sięgnę po inne książki autorki. Oczywiście, że polecam! Ocena 10/10.






Prześlij komentarz

2 Komentarze

Chcesz skomentować? Super! Chcesz wkleić link? Zastanów się dwa razy, czy sama to też lubisz u siebie? SPAM nie jest mile widziany.